Zbliża się nasze święto patronalne…

Tak, jesteśmy spod KRZYŻA…
To wielki honor – ale i zobowiązanie!

Boże, dziękuję Ci za mój krzyż. Ten codzienny, ale nade wszystko ten, o którym nikt nie wie.
A borykam się z nim, niosę i upadam, wstaję i płaczę… NIOSĘ…

Panie, ufam, że jest on od Ciebie. Ufam, że to jest moja droga zbawienia.
Niosę go już tyle lat.

I będę go nosiła dopóki mi go nie zdejmiesz,
dopóki TY go nie zdejmiesz…

Uwielbiam Cię moim krzyżem, całuję mój krzyż, kocham mój krzyż.

Z całego serca życzę każdej z Was głębokiego pokoju serca.
Niech Duch Święty pouczy Was o nadziei zawartej w ewangelicznym przesłaniu:
,,Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”

Anna Skotnicka