Nie jest łatwo wymagać od zwykłych ludzi, by nie podziwiali bezwzględnie egzorcystów i nie przyjmowali wszystkiego, co mówią. „Walka z diabłem”, poznanie „diabelskich kanałów i furtek” czy „uwolnienie człowieka od szatana” robią wrażenie, mimo że egzorcyzm jest sakramentalium, czyli czymś niższym w porządku liturgicznym od sakramentów. Bo to właśnie w sakramentach, sprawowanych przez każdego kapłana, znajduje się największa moc przeciwko diabłu i jego działaniu.

***

Z historii egzorcyzmów

Pojęcie „egzorcyzm” pochodzi od greckiego czasownika „exorkizo”, które dosłownie oznacza „rzucam zaklęcie”. Dopiero później termin ten nabrał znaczenia „wypędzania” i „uwalniania”. W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu zostało ono użyte przez Abrahama, który poprosił swego sługę, by ten złożył mu przysięgę (zob. Rdz 24, 3, tłumaczenie Septuaginty). Król Izraela Achab zwrócił się do proroka Micheasza również używając tego słowa: „Ile razy mam cię zaklinać, żebyś mi mówił tylko prawdę w imię Pana?” (1 Krl 22, 16). W Nowym Testamencie najwyższy kapłan kieruje do Jezusa słowa: „Zaklinam cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?” (Mt 26, 63). Tutaj termin „egzorcyzm” oznacza oczywiście śluby, przysięgę, a nie „wypędzanie” czy „uwalnianie”. W Starym Testamencie nie ma prawie żadnych przypadków egzorcyzmów, poza jednym tylko opisem wyraźnego egzorcyzmu w Księdze Tobiasza (8, 1-3), kiedy to zapach ryby odstrasza złego ducha.

Praktyka egzorcyzmów była znana w religiach niektórych starożytnych państw, takich jak Egipt czy Babilon. Zazwyczaj wiązała się ona z pewnymi magicznymi działaniami, które znacznie różniły się od późniejszych rytuałów egzorcyzmów opisanych w Ewangeliach. Ponadto złe duchy w tamtych kulturach, czy to egipskich, czy babilońskich, były często wypędzane z osób, które dziś uznalibyśmy, za chore na zwyczajne choroby.

W Nowym Testamencie Jezus Chrystus czasami wyrzucał demony z ludzi, ale na to działanie autorzy Ewangelii używają innego terminu: „ekballein” – wyrzucać. Wyrzucanie złych duchów było znakiem mesjaństwa Chrystusa i nadejścia Jego Królestwa: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12, 28). Jezus zwykle wypędzał demony bezpośrednio, ale czasem czynił to bez kontaktu z osobą, którą one dręczyły, jak w przypadku córki kobiety kananejskiej, kiedy to uwolnienie dziewczynki było zasługą wiary jej matki (zob. Mk 7, 25-30; Mt 15, 22-28).

Chrystus przekazał władzę nad duchami nieczystymi swoim uczniom (zob. Mt 10, 1; Mk 6, 7; Łk 9, 1). Zwrócił się do apostołów w następujący sposób: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 10, 8), co oznacza, że uczniowie otrzymali moc nie tylko wyrzucania złych duchów, ale także uzdrawiania i wskrzeszania umarłych. Kiedy wrócili ze swojej misji i chwalili się, że demony są im posłuszne, Chrystus odpowiedział: „Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10, 20).

Należy zauważyć, że Chrystus obiecuje różne cudowne znaki, w tym władzę nad złymi duchami, nie tylko apostołom, ale wszystkim wierzącym: „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16, 17-18). Niektórych duchów nieczystych nie mogli jednak wypędzić nawet uczniowie, a Chrystus powiedział, że takie demony można pokonać jedynie modlitwą i postem (por. Mt 17, 21 – jest to, co prawda, późniejszy dodatek do Ewangelii).

Termin „egzorcysta” po raz pierwszy pojawia się w Nowym Testamencie w Dziejach Apostolskich: „Ale i niektórzy wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad opętanymi przez złego ducha. «Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł» – mówili.” (Dz 19, 13). Jednak ci, którzy przemawiali, nie byli w stanie nic zrobić ze złymi duchami.

Termin „egzorcyzm” zaczął być używany w literaturze chrześcijańskiej w II wieku. Posługuje się nim choćby Justyn Męczennik w „Dialogu z Żydem Tryfonem” (76, 6; 85, 2), jak również Tertulian w swojej „Apologii” (23) oraz Orygenes w dziele „Przeciw Celsusowi” (7, 4; 7, 57). Orygenes był jednym z pierwszych, którzy opisali rytuał egzorcyzmów, a mianowicie nakładanie rąk na głowę. Później Ambroży, Efrem Syryjczyk i inni używali tego gestu podczas wykonywania egzorcyzmów. Interesującym jest to, że Justyn Męczennik przypisuje moc wypędzania demonów wszystkim ochrzczonym, w duchu ostatniego polecenia Chrystusa (por. Mk 16, 17). W rozdziale 6 swojej „Drugiej Apologii” pisze, że złe duchy boją się „samego dotyku i oddechu chrześcijan”.

Od III wieku egzorcyści byli częścią duchowieństwa. Euzebiusz z Cezarei w „Historii kościelnej” wspomina jeden raz o zaklinaczach wśród sług Kościoła, takich jak biskupi, kapłani, diakoni i inni (zob. Hist. Kość. VI, 43, 11).

W IV wieku św. Bazyli Wielki opracował rytuał egzorcyzmów, który bez większych zmian do tej pory może być używany przez każdego biskupa lub kapłana Kościoła prawosławnego. Rytuał ten jest przedstawiony w Trebniku (czyli w zbiorze sakramentów, błogosławieństw i sakramentaliów). Inny Ojciec Kościoła, Cyryl Jerozolimski, napisał w swoich „Katechezach” dla katechumenów, że „z pobożnością przyjmują egzorcyzmy (…); te egzorcyzmy Boga, które są zaczerpnięte z Pisma Świętego i które oczyszczają duszę”. Być może chodziło o egzorcyzmy podczas chrztu, ponieważ katechezy przygotowywały do tego sakramentu. Ówcześni teologowie najczęściej zalecali cytowanie Słowa Bożego podczas dokonywania egzorcyzmów.

Jednak po IV wieku egzorcyzmy i egzorcyści byli wspominani coraz rzadziej, z wyjątkiem kontekstu posługi kapłanów. Otrzymywali oni tę funkcję wraz ze święceniami i używali jej podczas udzielania chrztu. Szczegółowy opis egzorcyzmów chrzcielnych podaje Cyryl Jerozolimski (zob. Katechizmy, XIV). Praktyka ta przetrwała do dziś: każdy kapłan podczas tego sakramentu odprawia „egzorcyzm mniejszy”, czyli zachęca kandydata do chrztu, aby wyrzekł się szatana i wszystkich jego dzieł.

Później znajdujemy odniesienia do egzorcyzmów wykonywanych przez członków wspólnot monastycznych podczas obrzędów pokutnych. Zwykle w takich sytuacjach biskup lub kapłan, używając krucyfiksu albo olejów świętych lub kładąc księgę Ewangelii na głowie penitenta, dokonywał egzorcyzmu, wzywając Imienia Chrystusa lub Trójcy Świętej.

W XV wieku egzorcystami byli zarówno duchowni, jak i osoby świeckie. Ogólnie rzecz biorąc, każdy chrześcijanin mógł wypędzić złego ducha w imię Chrystusa, ale nie wolno mu było używać pewnych modlitw zarezerwowanych dla kapłanów i przepisanych w specjalnych modlitewnikach. Świeckim odradzano angażowanie się w egzorcyzmy, jeśli nie wiedzieli, z czym mają do czynienia, a jeśli zamierzali wyrzucić złego ducha w imię Chrystusa, powinni byli to zrobić w formie imperatywnej, a nie błagalnej.

Z XVI wieku pochodzi znamy rzymski rytuał egzorcyzmów. Marcin Luter, zapoczątkowawszy reformę, włączył jego skróconą wersję do nowych ksiąg liturgicznych. Dodajmy, że pominął on jednak aspirację, czyli „wyciąganie powietrza” z osoby opętanej podczas obrzędu egzorcyzmu.

Współcześnie, niektóre wyznania protestanckie uznają, a nawet praktykują egzorcyzmy, np. Kościół Anglii, Kościół Luterański, Metodyści czy Menonici, podczas gdy inne nie. Baptyści wierzą, że najlepszym narzędziem do wypędzania diabła jest głoszenie Ewangelii i jej moc, a nie jakieś specjalne obrzędy. Wiele wspólnot neoprotestanckich praktykuje publiczne egzorcyzmy podczas swoich spotkań modlitewnych. Na przykład zielonoświątkowcy robią to w trakcie „ceremonii wyzwolenia”. Chociaż obrzędy te zwykle nie wykorzystują wszystkich atrybutów rytuału katolickiego, czasami ministrowie używają krucyfiksów, olejów i stroju kapłańskiego, w tym też stuły.

 

Egzorcyzmy w Kościele katolickim

Prawo kanoniczne wspomina o egzorcyzmach tylko raz, w kanonie 1172 § 1: „Nikt nie może dokonywać zgodnie z prawem egzorcyzmów nad opętanymi, jeśli nie otrzymał od ordynariusza miejsca specjalnego i wyraźnego zezwolenia”. Następnie, w § 2, jest powiedziane: „Takiego zezwolenia ordynariusz miejsca może udzielić tylko prezbiterowi odznaczającemu się pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia”. Powrócimy jeszcze do tego drugiego paragrafu.

Kanon ten znajduje się w podrozdziale dotyczącym sakramentaliów, czyli obrzędów, które zwykle są dokonywane przez duchownych. Są to różne błogosławieństwa, poświęcenia itp. Osoby świeckie i niewyświęceni zakonnicy czy mnisi nie mogą odprawiać egzorcyzmów.

W dniu 26 stycznia 1999 r. Watykan wydał nowy rytuał egzorcyzmów pod tytułem „Egzorcyzmy i niektóre modlitwy błagalne” („De Exorcismis et Supplicationibus Quibusdam”). Składa się on z dwóch części i zawiera 84 strony. Poprzedni Rytuał został zatwierdzony jeszcze w 1614 roku. Nowa wersja stwierdza, że opętani zachowują wolną wolę, chociaż diabeł może mieć władzę nad ich ciałem fizycznym. Rytuał zawiera modlitwy, błogosławieństwa i inwokacje. Stwierdza, że konieczne jest rozróżnienie między opętanymi a chorymi psychicznie i nie należy wykonywać egzorcyzmów na tych drugich.

Pierwsza część Rytuału jest tekstem tak zwanego „Wielkiego Egzorcyzmu”, który może być wykonywany tylko przez kapłana wyznaczonego przez biskupa, zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego. Druga sekcja składa się z trzech podrozdziałów: 9 psalmów, 5 fragmentów Ewangelii i wreszcie różnych „mniejszych egzorcyzmów”, które mają zarówno formę rozkazującą (do złego ducha), jak i błagalną (do Boga). Teksty z drugiej sekcji mogą być używane ad lib, tj. dowolnie. Oprócz tych dwóch sekcji, w 2004 roku tekst Rytuału został rozszerzony o dwa dodatki zawierające inne formy egzorcyzmów do wykorzystania w niektórych szczególnych sytuacjach, na przykład, gdy konieczne jest wykonanie rytuału nie nad osobą, ale nad miejscem lub pomieszczeniem. Teksty te mogą być również używane przez świeckich. Istnieje Liturgia Słowa, modlitwa do Michała Archanioła, litania z wezwaniami do Trójcy Świętej, obrzęd pokropienia wodą święconą, modlitwy do Najświętszej Maryi Panny itp.

Ostatecznie skuteczność sakramentaliów, w przeciwieństwie do sakramentów, nie zależy od ścisłego trzymania się tekstu. Można pobłogosławić coś w połączeniu z modlitwą wypowiedzianą własnymi słowami. To samo dotyczy egzorcyzmów: tekst Rytuału jest podstawą obrzędu, ale egzorcysta może dodać inne modlitwy lub czynności. Dwie rzeczy są niezbędne dla skuteczności rytuału: pozwolenie na odprawienie egzorcyzmu od kompetentnej władzy i wiara egzorcysty, że rytuał jest ważny. Ponadto egzorcysta musi znać osobę, nad którą wykonuje obrzęd.

Ważne jest, aby dokończyć rytuał, w przeciwnym razie, według niektórych ekspertów, egzorcysta naraża się na niebezpieczeństwo, że zły duch, który nie został wypędzony z opętanej osoby, będzie przeszkadzał i atakował samego kapłana. Należy tu jednak dodać, że nie każdy rytuał, nawet zakończony, skutkuje ostatecznym egzorcyzmem, czyli wyrzuceniem złego ducha z danej osoby. Czasami rytuał trzeba powtórzyć, co może zająć kilka tygodni, a nawet miesięcy. Po uwolnieniu od złego ducha, osoba wcześniej opętana powinna poczuć, po pierwsze, ulgę w ciele i na duszy, a po drugie, odrodzenie i uwolnienie od grzechów i przewinień.

Katechizm Kościoła Katolickiego wspomina o obrzędzie tylko raz, odnosząc się do prawa kanonicznego i instrukcji Watykanu dotyczących warunków egzorcyzmowania. Jest to stwierdzone w numerze 1673 KKK: „Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach. Praktykował je Jezus (por. Mk 1, 25-26), a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek wypowiadania egzorcyzmów (por. Mk 3, 15, 6, 7, 13, 16, 17). W prostej formie egzorcyzmy występują podczas celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane „wielkimi”, mogą być wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego, a nie o chorobę (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1172)”.

Jeśli chodzi o oznaki, które pozwalają określić, czy dana osoba potrzebuje egzorcyzmów, to oprócz odrzucenia choroby psychicznej, Rytuał wspomina również o następujących objawach: samookaleczenia; mówienie językami, w tym starożytnymi, których dana osoba nie zna; wypowiedzi na temat przyszłych wydarzeń; wiedza o rzeczach lub sprawach, z którymi dana osoba nie miała osobistego kontaktu; utrata apetytu; odczuwanie zimna w pomieszczeniu; nadprzyrodzona siła; dziwne postawy ciała; zmiany głosu; utrata samokontroli, atakowanie innych osób; rzucanie przedmiotami; nienawiść do duchownych, czy też do świętych przedmiotów i rzeczy; niechęć do miejsc świętych lub słuchania Słowa Bożego; bluźnierstwo, świętokradztwo, profanacja itp.

Oczywiście ostrzeżenia przed chorobami psychicznymi są całkiem rozsądne, ponieważ wiele z wymienionych wyżej objawów może być przejawem choroby . Tak zresztą bywa w większości przypadków, co ujawnia się po dokładnym badaniu lekarskim, więc prawdziwe opętanie nie jest tak powszechne, jak mogłoby się wydawać. Czasami oprócz interwencji medycznej dana osoba potrzebuje wsparcia duchowego lub porady psychologicznej.

 

Kilka uwag na temat egzorcyzmów i egzorcystów

Egzorcyzmy są praktyką stosowaną przez Kościół od samego początku; mają solidną podstawę w Piśmie Świętym, w szczególności w osobistym przykładzie Chrystusa i apostołów. Rozumienie egzorcyzmów i ich istoty wiąże się z antropologią chrześcijańską, a także – i przede wszystkim – z soteriologią, czyli doktryną o zbawieniu. Wybawienie od zła i grzechu stanowi sedno doktryny chrześcijańskiej, a zadaniem Kościoła jest głoszenie zbawienia także tym, którzy są opętani przez duchy nieczyste, doświadczają problemów i konfliktów psychosomatycznych, z których nie mogą być wybawieni przez siły własne: ani fizyczne, ani duchowe, ani psychologiczne, ani medyczne.

Egzorcyści muszą brać pod uwagę prawdę o Wcieleniu Chrystusa, prawdę o Jego łasce, a z drugiej strony zważać na konteksty kulturowe oraz specyficzne połączenie wymiaru psychicznego i duchowego w danej osobie.

Walka ze złem, a przede wszystkim z grzechem, to rywalizacja Chrystusa z diabłem, którą można wygrać. Przedstawiając nowy obrzęd egzorcyzmów, ówczesny Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kardynał Jorge Medina Estévez, napisał: „Kościół jest pewny ostatecznego zwycięstwa Chrystusa i dlatego nie pozwala sobie na popadnięcie w strach czy pesymizm, ale jednocześnie jest świadomy działań zła, które stara się wprowadzić nas w przygnębienie i zasiać zamęt. „Miejcie odwagę!”, mówi Pan, „Ja zwyciężyłem świat” (J 16, 33). To są ramy, w których egzorcyzmy znajdują swoje miejsce – znaczący środek, choć nie jedyny – w walce ze złem”.

To ważne spostrzeżenie. Egzorcysta, praktykując swoje powołanie, powinien szerzyć optymizm i dobrą nowinę o Chrystusie, a nie „wnosić zniechęcenie lub siać zamęt”. Nacisk powinien być położony na moc Chrystusa i Jego zwycięstwo, a nie na moc diabła i jego wszechobecność. W końcu pesymizm i strach są „celowym działaniem zła”. Ostrzeganie przed złem nie oznacza przypisywania jego działania wszystkiemu i wszędzie, prowadząc w ten sposób ludzi do strachu. To bowiem diabeł, ojciec kłamstwa, chce przekonać wiernych, że jest wszędzie i we wszystkim, zwłaszcza w różnych przejawach kultury.

Naśladując przykład Chrystusa i apostołów, musimy pamiętać, że walcząc z działaniem złego ducha, który opanował daną osobę, musimy skupić się na tym, a nie szukać możliwych „przyczyn” opętania. Chrystus nigdy nie pytał o to przed egzorcyzmem, z wyjątkiem mówienia o uzależnieniu od grzechu, a Jego jedynym wymaganiem była wiara w Niego. Takie dociekanie z pewnością może sprowadzić człowieka na manowce i doprowadzić do fałszywego pochodzenia zła. Jest to również jedna z częstych manipulacji diabła: przekręcać sposoby, jakimi zbliża się do osoby. Niestety, nawet doświadczeni egzorcyści czasami poddają się tej manipulacji.

Ważny jest cytowany już kanon prawa kanonicznego: egzorcysta musi wyróżniać się „pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia”. Tak więc, oprócz osobistej pobożności i nienagannego życia, istnieją jeszcze dwa podstawowe wymagania: wiedza i roztropność. Brak tych cech u egzorcysty jest wykorzystywany przez tego, z którym walczy. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o roztropności, czyli rozeznaniu, że jest to cnota, która „[…] uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia” (KKK 1835). Roztropność kieruje innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę” (KKK 1806).

Nie powinniśmy pochopnie potępiać spraw bez zrozumienia ich istoty lub wszystkich możliwych powiązań. Zwłaszcza nie należy potępiać pewnych świeckich spraw lub zwyczajów, przypisując im „diabelską treść”. Sobór Watykański II mówi o tym w kontekście walki ze złem: „Ma więc Sobór przed oczyma świat ludzi, czyli całą rodzinę ludzką wraz z tym wszystkim, wśród czego ona żyje; świat, będący widownią historii rodzaju ludzkiego, naznaczony pomnikami jego wysiłków, klęsk i zwycięstw; świat, który – jak wierzą chrześcijanie – z miłości Stwórcy powołany do bytu i zachowywany, popadł wprawdzie w niewolę grzechu, lecz został wyzwolony przez Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, po złamaniu potęgi Złego, by wedle zamysłu Bożego doznał przemiany i doszedł do pełni doskonałości” (Konstytucja Gaudium et spes, 2). Inny dokument soborowy stwierdza: „Dlatego jakikolwiek dobry posiew znajdujący się w sercach i umysłach ludzkich lub we własnych obrządkach i kulturach narodów, nie tylko nie ginie, lecz doznaje uleczenia, wyniesienia na wyższy poziom i pełnego udoskonalenia na chwałę Bożą, na zawstydzenie szatana i dla szczęścia człowieka” (Dekret o dziele misyjnym Kościoła „Ad gentes”, 9).

W ten sposób Sobór podkreśla, że cały świat należy do Boga, w tym też – wszelkie przejawy kultury, a zadaniem Kościoła nie jest „potępienie współczesnego świata” lub nazywanie kontaktu z nim „związkiem z siłami zła”, ale przekształcanie go, uzdrawianie, podnoszenie i ulepszanie. Bardzo ważna jest tu także inna fundamentalna cecha egzorcysty: wiedza. Jeśli egzorcysta potępia książkę, nazywając ją „źródłem złych duchów” i czyni to bez konsultacji ze specjalistami, przynajmniej w zakresie gatunków literackich; jeśli potępia pewne świeckie wydarzenia, nazywając je diabolicznymi lub pogańskimi, bez konsultacji z historykami lub kulturoznawcami, wydając jedynie własne pochopne potępienie oparte na braku informacji i wiedzy, to ani osobista pobożność, ani nienaganne życie nie mogą zrekompensować tego braku, a zatem jego osąd będzie fałszywy.

Egzorcysta nie jest „specjalistą we wszystkich sprawach”, ale sługą Kościoła w jasno określonej dziedzinie. Niekiedy pasterze Kościoła zaczynają zwracać większą uwagę na wypowiedzi egzorcystów, w których czasami dostrzec można brak wiedzy zarówno z zakresu historii teologii, jak i z teologii moralnej, zamiast promować oficjalne nauczanie Kościoła. Stawiając autorytet egzorcysty ponad innymi kapłanami, teologami, a jego wypowiedzi ponad oficjalnymi dokumentami Kościoła, po prostu na tej podstawie, że jest on „święty i pobożny” lub „ma kontakt z diabłem”, oznacza, że lud Boży jest wprowadzany w błąd co do statusu egzorcysty i jego misji.

Egzorcysta jest rzeczywiście uprawniony do „kontaktu z diabłem i jego działaniami”, ale tylko po to, ażeby uwolnić osobę zniewoloną przez diabła mocą modlitwy i też dla własnej pokory. Diabeł nie lubi pokory, natomiast uwielbia pychę. Kiedy ktoś staje się „guru” czy „niekwestionowanym autorytetem” i nie zauważa, że jest bezkrytyczny w swoich osądach, pomimo braku wiedzy na dany temat, ryzykuje wpaść w diabelską pułapkę pychy.

Nie jest łatwo wymagać od zwykłych ludzi, by nie podziwiali bezwzględnie egzorcystów i nie przyjmowali wszystkiego, co mówią. „Walka z diabłem”, poznanie „diabelskich kanałów i furtek” czy „uwolnienie człowieka od szatana” robią wrażenie, mimo że egzorcyzm, jest sakramentalium, czyli czymś niższym w porządku liturgicznym od sakramentów. Bo to właśnie w sakramentach, sprawowanych przez każdego kapłana, znajduje się największa moc przeciwko diabłu i jego działaniu. Sakrament spowiedzi daje wyzwolenie z kajdan grzechu, a grzech jest największym zniewoleniem, jakiego człowiek doznaje od złego, słuchając jego podszeptów i wybierając złą drogę. Sakrament Eucharystii łączy człowieka w komunii z Jezusem Chrystusem, przemienia go, daje siłę i łaskę do trwania w wierze i dobru. To jest dokładnie to, co powiedział jeden słynny egzorcysta z Ukrainy, mnich Wasyl Woronowski: „Największą obroną przed ludźmi, którzy mają moc od złego ducha, jest święta spowiedź. Dobrze jest, gdy osoba, która doświadcza silnych ataków, ofiaruje czterdzieści Komunii Św. w intencji swoich wrogów”.

Jeśli posługa sakramentów robi mniejsze wrażenie niż posługa sakramentaliów, jeśli zewnętrzne przejawy obrzędów mają więcej zwolenników niż wewnętrzna niewidzialna łaska obecna w sakramentach, jeśli kontakt egzorcysty z diabłem jest ważniejszy niż kontakt z Chrystusem podczas Eucharystii, to coś jest nie tak z chrześcijańską pobożnością.

Egzorcyzmy to dobra sprawa, potwierdzona autorytetami Kościoła i Pisma Świętego. Jednak, jak każdy dobry uczynek, nie może być nadużywana. Diabeł próbuje obrócić każdą dobrą rzecz w zło i używa wszelkich środków, które to ułatwiają: pychę, brak wiedzy lub brak roztropności itp. Ci, którzy są powołani w Kościele do walki z siłami zła za pomocą egzorcyzmów, muszą stale o tym pamiętać, aby sami nie stali się źródłem pesymizmu, przygnębienia i zamieszania wśród wiernych lub przeciwnie, idolami lub niekwestionowanymi autorytetami. To nie ten czy inny egzorcysta wypędza duchy nieczyste z człowieka mocą swojej pobożności, ale czyni to Chrystus, posługując się słabymi i grzesznymi ludźmi, swoimi sługami. I przypomina im, tak jak kiedyś przypomniał apostołom: „Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: “Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”” (Łk 17, 10).

 

Tłumaczenie z ukraińskiego: autor artykułu