Od trzydziestu lat, gdy przyjeżdżam do Pragi i jestem na placu Wacława, to zawsze przychodzę i na chwilę zatrzymuję się w miejscu samospalenia się Jana Palacha. Pamiętam to miejsce jeszcze z czasów komunistycznych. W czasie Aksamitnej Rewolucji, jesienią 1989 roku, natychmiast pojawiły się tam świeczki i krzyż ze zdjęciem Palacha.
Wiem, że to dla Czechów ważne miejsce i bardzo ważna postać. Dokonał aktu samospalenia. Ten młody student wydziału filozofii, miał wtedy dwadzieścia jeden lat.
Był to protest przeciwko obojętności społeczeństwa czeskiego po wkroczeniu Armii Czerwonej i wojsk Układu Warszawskiego.
Wiele lat później poznałem Jaroslavę Moserovą, lekarkę, która zajmowała się oparzeniami i chirurgią plastyczną. To ona miała dyżur w szpitalu gdy przywieziono Jana Palacha. Zajmowała się nim. Agonia trwała 72 godziny. Moi czescy współbracia dominikanie, ale i wielu chrześcijan zawsze mówili o nim z wielkim przejęciem. Chciał obudzić sumienia ludzi, którzy przygnieceni przez „normalizację” po inwazji zaczynali przyzwyczajać się do „małej stabilizacji”. Pani senator Moserova, która kandydowała też na prezydenta Czech, opowiadała mi o tych godzinach dramatu i cierpienia młodego studenta. Była bezradna, choć już nie raz miała do czynienia z wielkimi poparzeniami. Jaroslavę Moserovą opisał Mariusz Szczygieł w swojej genialnej książce Gottland. A Agnieszka Holand zrobiła dla HBO trzyodcinkowy film o Janie Palachu „Krzew gorejący”.
Dziś w Polsce, gdy tak wielu ludzi wypowiada się autorytatywnie o samospaleniu Piotra Szczęsnego, powiem tak, że kto nie zobaczył filmu „Krzew gorejący”, niech zamilczy. Akt samospalenia, to gest dramatyczny. To gest dotykający tajemnicy końca życia człowieka, którego my nie zrozumiemy. Człowiek jest po drugiej stronie życia i śmierci. W rękach dobrego Boga. Kazanie ks. Adama Bonieckiego przejdzie do historii jako wyraz najpiękniejszej mowy pogrzebowej. A pytanie: kim jestem, żeby osądzać czyn mego bliźniego, tak dramatyczny czyn? – niech pozostanie w nas. I uszanujmy w milczeniu tragedię nie okazując swojej wyższości moralnej. Bo Bóg, dawca życia i śmierci, jest większy niż ludzkie życie.
Dziękuję za ważne słowa. Jan Grzegorczyk samobójstwo jednego ze swoich bohaterów powieści “Chaszcze” porównał do “rzucenia się w ramiona miłosiernego Boga”. Kim jestem i co ja wiem o cudzym życiu żeby osądzać czyn bliźniego uderzający w niego samego ??
Zgromadzenie Księży Marianów po raz kolejny wydało zakaz wypowiadania
się w mediach dla ks. Adama Bonieckiego.
Poprzedni, nałożony 6 lat temu, został zniesiony w lipcu tego roku, a
teraz nałożony
ponownie. Bardzo właściwa i dobra decyzja zwierzchników ks.Bonieckiego. Każdy kto
jakkolwiek pochwalający jakiekolwiek samobójstwo jest za nie
współodpowiedzialny i widocznie marianie odcinają się od
odpowiedzialności i słusznie dyscyplinują niesubordynowanego kolejny raz
kapłana. Każdy pochwalający samobójstwo jest współodpowiedzialnym za
kolejne próby naśladowania samobójców. Ks. Boniecki powinien pojmować co
oznacza 5 przykazanie Nie zabijaj 🙁
Jezus sam się nie ukrzyżował, powinni to pamiętać wszyscy kreujący samobójców na bohaterów i herosów.
Skorzystałem z waszego zaproszenia do dyskusji, ale ocenzurowaliście mój pierwszy komentarz do tego tekstu, usuwając go stąd. To bardzo smutne, że boicie się krytycznych opinii 🙁
Abp Marek Jędraszewski: głoszenie pochwały samobójstwa jest sprzeczne z nauką Kościoła
Samobójstwo jest grzechem, a głoszenie jego pochwały jest sprzeczne z nauką kościoła. Jeśli zaś czynią to osoby duchowne, jest to tym bardziej bolesne – przypomniał abp Marek Jędraszewski podczas Dialogów u świętej Anny.
Czwartkowe spotkanie pasterza krakowskiego kościoła z wiernymi dotyczyło „rzeczy ostatecznych”. Jeden z wątków poruszonych podczas zadawania pytań dotyczył samospalenia Piotra Szczęsnego oraz słowa aprobaty dla tego czynu, które padły z ust księdza Bonieckiego, ojca Kramera i bp. Pieronka.
Abp Marek Jędraszewski był pytany m. in. o ocenę moralną motywowanego politycznie czynu.
– Samobójstwo jest grzechem. Ktoś postawił się ponad Boga i odrzuca z takich, czy innych powodów Jego dar. Jest to z punktu widzenia moralnego jednoznacznie czynem złym. Zwłaszcza kiedy jest to czyn w pełni świadomy, kiedy okoliczności wydają absolutnie się nie usprawiedliwiać tego kroku.
Hierarcha podkreślił, że „samobójstwo jest bardzo poważnym grzechem, a głoszenie jego pochwały jest sprzeczne z nauką kościoła. Jeśli czynią to osoby duchowne, jest to tym bardziej bolesne”.
,,I uszanujmy w milczeniu tragedię nie okazując swojej wyższości moralnej.” Właśnie ojciec jak zwykle wykorzystał tą tragedię do walki politycznej ze znienawidzonym rządem, podobnie jak zawieszony i upomniany przez zwierzchników ks. Boniecki, Lemański czy bp. Pieronek. Nie macie żadnych skrupułów a wasze zaangażowanie polityczne odbiera wam jako duchownym jakąkolwiek wiarygodność.
Ojcze Tomaszu, ojcze Adamie, dziękuję, że jesteście !