Oklepane jest powiedzenie, że kryzys jest zawsze szansą. Ale oklepane nie znaczy nieprawdziwe. O. Amedeo Cenciniego, znany pedagog i formator, mówi nawet więcej: Kryzys jest/może być godziną Boga, szczególnym momentem działania Boga na drodze przemiany, wzrostu, duchowego rozwoju.

Czytam, zatrzymuję się, rozmyślam. Zasadnicza sprawa: Kryzys oznacza brak odpowiedniości między tym, kim się jest, a kim chciałoby się być, albo kim powinno się być. W takim rozumieniu, można powiedzieć, jesteśmy w permanentnym kryzysie. Ale chodzi oczywiście o sytuacje, kiedy ta dysproporcja jest niebezpiecznie wielka, tym bardziej, jeśli nadal rośnie.

Rzecz jasna kryzys jest szansą – i chyba tylko wtedy może też być „godziną Boga” – kiedy jest rozpoznany i uznany. W typologii postaw wobec kryzysów o. Cencini mówi o takich, którzy nigdy nie przeżywają kryzysów. „Jeśli ktoś taki żyje we wspólnocie zakonnej czy w rodzinie, to zawsze ktoś inny przeżyje kryzys z jego winy” – dodaje. To niepokojące stwierdzenie, daje do myślenia. Równie niepokojąca jest uwaga, że są tacy, którzy zawsze są w kryzysie, ale nigdy z właściwego powodu. Przy okazji zaintrygowało mnie następujące zdanie: „Prawdziwych kryzysów nie powodują ci, którzy są w kryzysie, ale ci, którzy powinni być, a nie są”. Niby paradoks, ale…

Jeszcze inne typy, to kryzys finalny i fatalny. Pierwszy oznacza sytuację, w której ignoruje się pierwszy, drugi i enty sygnał kryzysu, a przebudzenie przychodzi dopiero wtedy, kiedy doszło już do katastrofy i właściwie jest za późno. Drugi sprowadza się do prostej fatalistycznej konstatacji: nic się nie da zrobić, tak już musi być.

W innych rozdziałach o. Cencini opisuje, jak rozpoznać kryzysy, jak przez nie przejść, a nawet jak się na nie przygotować. Mówi też o różnych rodzajach walki, od poddania się walkowerem, przez walkę pozorną, skazaną oczywiście na porażkę, aż po walkę ostateczną – z samym Bogiem. Książka kończy się serią pytań, które samemu chciałby się zadać i odpowiedzi autora, które warto usłyszeć/przeczytać.

Niby niewielka i w gruncie rzeczy prosta książka, podstawy. Ale dużo pytań, uwag, inspiracji. Warto po to sięgnąć: Amedeo Cencini, „Kryzys – godzina Boga”.