Od dziś jesteśmy blogerkami – ho, ho, tego jeszcze nie było… No cóż, być w Rodzinie Dominikańskiej i nie iść z duchem czasu to byłaby sprzeczność sama w sobie.

Swoją drogą, sprzeczności to nasza specjalność… Bo niby jak to pogodzić:

zwykłe świeckie kobiety i jednocześnie konsekrowane?

całkowicie poświęcone Panu Bogu i w całości oddane ludziom?

żyjące samotnie a tworzące wspólnotę?

Czy coś takiego jest możliwe? Jak się łączy ogień z wodą? Możliwe, możliwe, istniejemy od ponad 120 lat i jakoś się sprawdzamy.

Skąd wzięłyśmy się w Rodzinie Dominikańskiej? Ha, z natchnienia Ducha Świętego! Pod koniec XIX wieku otrzymała je niejaka Jeanne Leplatre we francuskim Orleanie. Bracia Dominikanie wspierali duchowo, Kościół się przyglądał i w końcu zatwierdził.

A skąd w Polsce? Zaczęło się od Ludwiki Radzimińskiej – „Isi”. Podczas II wojny światowej znalazła się we Francji. Wstąpiła do Instytutu. Odbyła formację, złożyła śluby wieczyste i w 1946 roku przyjechała do Polski. Nie ma wątpliwości, że od początku była prowadzona przez św. Dominika. Jakiś dowód? Jakiś znak? Proszę bardzo. Wiecie, kiedy stanęła na polskiej ziemi z tą swoją jedyną walizeczką, z którą przyjechała ostatnim pociągiem repatriacyjnym?
4 sierpnia. Wtedy, przed Soborem, to był dzień św. Dominika.

Nie ma przypadków. Bez pomocy z Nieba nie dałaby rady. Czasy komuny, absolutna konspiracja i ciągłe zagrożenie ze strony władz – a jednak Wspólnota nie tylko powstała, ale dynamicznie się rozwijała. Wspólnota, czyli Polska Prowincja Świeckiego Instytutu Dominikańskiego z Orleanu – taka jest nasza pełna nazwa. „Instytut orleański” to taki serdeczny skrót używany przez Braci Dominikanów. Niech im będzie, brzmi całkiem sympatycznie.

No i proszę, już za chwilę 70 lat jak jesteśmy w Polsce:

  • w Warszawie i okolicach
  • w Poznaniu i okolicach
  • w Krakowie
  • w Łomży
  • w Lublinie
  • na Podlasiu
  • na Śląsku

także w innych miejscach całego kraju

Mało tego, Polska Prowincja sięga także Litwy i Węgier.

Chwalimy się, co? No cóż, Bracia Dominikanie uczą nas, że pokora to widzenie siebie w prawdzie na temat własnych braków, ale i dobrych stron – patrz: Krzysztof Pałys OP, Szymon Popławski OP „Zapach pomarańczy”.

Tak, tak, czytamy, rzecz jasna nie tylko „Zapach pomarańczy”… Dominikanki przecież jesteśmy. Studium to nasza codzienność. Oczywiście na pierwszym miejscu zawsze modlitwa. Contemplare et contemplata aliis tradere…

Acha, od dawna mamy swoją stronę www.orlean.dominikanie.pl. To może tyle na dziś.

Anna Maria