W Piśmie Świętym nie jest podana ani konkretna data, ani rok narodzin Chrystusa (co sprawia, że niektóre wyznania chrześcijańskie rezygnują z obchodzenia Bożego Narodzenia). Co wiemy z Pisma Świętego o narodzinach Jezusa Chrystusa? Którzy ewangeliści opisują to wydarzenie? Dlaczego data narodzin Zbawiciela jest nieznana (możliwe, że w tamtych czasach daty urodzin nie były dla Izraelitów tak ważne, a urodziny nie były obchodzone)? Czy wszystko, co zostało napisane w Piśmie Świętym o narodzeniu Chrystusa, należy traktować jako fakty historyczne? Na przykład, co ze wspomnianą gwiazdą, która zatrzymała się, oraz z darami mędrców: „złotem, kadzidłem i mirrą”? A co z rokiem narodzin Chrystusa? Czy nasza era faktycznie zaczyna się od Jego narodzin?
***
Nowy Testament o narodzeniu Jezusa
Narodzenie Jezusa opisuje dwóch z czterech Ewangelistów, mianowicie Mateusz i Łukasz. Opisy narodzin Jezusa Chrystusa oraz wydarzeń, które miały miejsce przed lub po nich, można znaleźć u Ewangelisty Mateusza w rozdziałach 1 i 2, a u Ewangelisty Łukasza od wersetu 46 w rozdziale 1 do wersetu 40 w rozdziale 2. Ewangeliści ci wzajemnie się uzupełniają: jeden pisze o aniołach obecnych przy narodzeniu i pasterzach (Łukasz), drugi o mędrcach ze Wschodu i gwieździe nad Betlejem (Mateusz). Niektóre wydarzenia są bardziej realistyczne i nie budzą większych zastrzeżeń biblistów, inne zaś mają charakter katechetyczny i są przedstawione w formie przypowieści, jak na przykład mędrcy i gwiazda, ucieczka do Egiptu czy rzeź niewiniątek z rozkazu Heroda. Szczególnie rozdział 2 Ewangelii Mateusza wymaga głębszego omówienia, by zrozumieć, co Mateusz chciał przekazać swoim czytelnikom. Można jednak krótko powiedzieć, że historyczne wydarzenia opisane w tym rozdziale miały dla wielu Ojców Kościoła, a dziś także dla badaczy Pisma Świętego, głównie znaczenie symboliczne.
To właśnie Mateusz i Łukasz w swoich Ewangeliach sięgają, jak to można ująć, do początków. Warto zauważyć, że Dobra Nowina początkowo była głoszona głównie przez pryzmat śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa dla naszego zbawienia. Wierzono, że słuchacze powinni się nawrócić, przyjąć przebaczenie i uczestniczyć w owocach zbawczych wydarzeń, takich jak Pascha, a które miały miejsce pod koniec ziemskiej misji Mesjasza, czyli śmierci i Zmartwychwstania. Była to tak zwana kerygma, czyli uroczyste głoszenie zbawczych dzieł Boga na ziemi.
Z czasem zaczęto głosić również historię ziemskiego życia Zbawiciela, opisując wydarzenia i nauczanie, które towarzyszyły Jego drodze. Informacje te przekazywane były na podstawie świadectw naocznych świadków, głównie Apostołów. Później zostały one zapisane przez Ewangelistów, z których każdy pracował w oparciu o dostępne mu źródła i świadectwa. W ten sposób w Ewangeliach pojawiły się rozdziały poprzedzające śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa. U Marka i Jana te wcześniejsze wydarzenia zaczynają się od chrztu Jezusa w Jordanie. Z kolei Mateusz i Łukasz poszli jeszcze dalej, opisując historię narodzin Mesjasza, a Łukasz dodatkowo cofnął się do momentu Zwiastowania.
Rok narodzin Jezusa Chrystusa
Jeśli chodzi o datę narodzin Jezusa Chrystusa, trudno ją dokładnie określić na podstawie przekazów ewangelistów. Na przykład Ewangelista Łukasz pisze:
„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz” (Łk 2, 1-2).
Z historii wiadomo, że Kwiryniusz rządził w Syrii i przeprowadzał spis ludności, ale miało to miejsce w 6 roku naszej ery. To właśnie ten spis jest historycznie potwierdzony i był on „drugim” spisem, a nie – jak pisze Łukasz – „pierwszym”. Zresztą później Łukasz wspomina ten drugi spis i wydarzenia, które miały miejsce w Judei, w Dziejach Apostolskich (zob. Dz 5, 37).
Większość historyków dochodzi do wniosku, że Łukasz błędnie przypisuje Kwiryniuszowi udział w pierwszym spisie, o którym nikt nie wspomina, podczas gdy drugi spis został opisany przez historyka Józefa Flawiusza i jest dobrze udokumentowany. Inni historycy twierdzą jednak, że pierwszy spis mógł mieć miejsce, tylko współcześni autorzy go nie odnotowali, a odbył się za czasów Heroda Wielkiego. Co więcej, niektóre odkrycia archeologiczne sugerują – choć nie bezpośrednio – że Kwiryniusz mógł być dwukrotnie rządcą Syrii, przy czym pierwszy raz jeszcze przed naszą erą.
Niektórzy interpretują też słowa Łukasza: „Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz” (Łk 2, 2) w ten sposób, że greckie słowo „prōte” można również przetłumaczyć jako „przed” lub „wcześniej”, co sugerowałoby, że spis ten przeprowadził ktoś inny przed rządami Kwiryniusza. Zresztą już Tertulian pod koniec II wieku twierdził, że spis przeprowadził jeden z poprzedników Kwiryniusza – Gajusz Sencjusz Saturninus, namiestnik Syrii od 9 do 7 lub 6 roku p.n.e. To właśnie za jego czasów Herod Wielki był królem Judei, o którym wspominają Ewangelie Mateusza i Łukasza.
Tu zaczyna się robić ciekawie. Herod Wielki był królem Judei – mianowanym przez Rzym – od 37 do 4 roku p.n.e. Wspomina o nim Ewangelista Mateusz w drugim rozdziale swojej Ewangelii. Łukasz również wspomina Heroda Wielkiego, opisując historię narodzin Jana Chrzciciela (zob. Łk 1, 5). Na podstawie tych danych można wnioskować, że Chrystus nie urodził się w pierwszym roku naszej ery, ale wcześniej – co najmniej w 4 roku p.n.e., a według naukowców nawet co najmniej 6 lat wcześniej, niż zaczynamy obliczać początek nowej ery.
Oznacza to, że powiedzmy rok 2025 naszej ery byłby, licząc dokładnie „od narodzin Chrystusa”, mniej więcej rokiem 2031. Skąd więc wzięła się pomyłka?
Nasza era i błąd Dionizego Małego
Błąd wprowadził wynalazca „naszej ery”, czyli Dionizy Mały, święty mnich z Bałkanów, który mieszkał w Rzymie w pierwszej połowie VI wieku. Na zlecenie papieża Jana I opracował w 525 roku nowe tabele kalendarzowe, podobne do tych, które wcześniej przygotowano w Aleksandrii na potrzeby obliczeń związanych z datą Wielkanocy. W tamtych czasach chrześcijanie posługiwali się kalendarzem juliańskim, jednak rachuba lat prowadzona była od początku panowania cesarza Dioklecjana, czyli od roku 284. W końcu, w czasach Dionizego, a więc w VI wieku, w Rzymie poszczególne lata określano imionami konsulów, którzy wówczas sprawowali władzę w Wiecznym Mieście, będącym w tamtym czasie częścią Królestwa Ostrogotów. W każdym bądź razie, aby „usunąć z kalendarza” Dioklecjana, wroga chrześcijaństwa, postanowiono rozpocząć rachubę lat od narodzin Chrystusa. Dionizy obliczył, że Chrystus urodził się w 753 roku od założenia Rzymu. I właśnie tutaj popełniono błąd o 4-6 lat.
W jaki sposób się pomylił? Bazował na Ewangelii według Łukasza, gdzie jest napisane, że Chrystus na początku swojej publicznej działalności miał „około trzydziestu lat” (zob. Łk 3, 23). Wziął również pod uwagę, że Chrystusa ukrzyżowano w przeddzień żydowskiej Paschy za panowania cesarza Tyberiusza. Korzystając z kalendarzy księżycowego i słonecznego, Dionizy obliczył ówczesną datę Paschy, która wypadła 25 marca 31 roku „po narodzeniu Jezusa”. Drogą skomplikowanych obliczeń Dionizy doszedł do wniosku, że rok, w którym pisał swoje tabele, to 525 rok od Wcielenia Jezusa Chrystusa (chodziło właśnie o Wcielenie, a nie Narodzenie, czyli 9 miesięcy przed Bożym Narodzeniem). Jednocześnie, zgodnie z aleksandryjskimi tabelami wielkanocnymi oraz niektórymi innymi kalendarzami, które Dionizy przy swoich obliczeniach pominął, Wcielenie Chrystusa przypadało na nieco wcześniejszą datę niż wskazana przez Dionizego.
Jednak tabele Dionizego stopniowo zaczęły zyskiwać popularność, a jego Anno Domini Nostri Iesu Christi (w skrócie: A.D.), czyli „Rok Pana Naszego Jezusa Chrystusa”, weszło do użycia jako początek naszej ery. Jeśli Wcielenie, według Dionizego, miało miejsce 25 marca 1 roku naszej ery, to Boże Narodzenie przypadało na tradycyjnie przyjętą datę, czyli 25 grudnia 1 roku naszej ery.
Wątpliwości co do obliczeń Dionizego Małego
Jednym z pierwszych, którzy poddali w wątpliwość obliczenia Dionizego Małego, a tym samym rok narodzin Chrystusa, od którego liczy się nasza era, był polski jezuita i historyk Wawrzyniec Susliga (1570–1640). Pisząc swoją dysertację w 1605 roku, Susliga uznał za bardziej prawdopodobną datę narodzin Chrystusa rok 4 p.n.e. Swoje twierdzenie oparł na analizie chronologii życia króla Heroda i niektórych jego potomków.
Nieco później niemiecki astronom Johannes Kepler (1571–1630), po przeczytaniu dysertacji Susligi, określił rokiem śmierci króla Heroda Wielkiego rok 4 p.n.e. Swoje przekonanie opierał na dziełach historyka Józefa Flawiusza, z których można było wywnioskować, że śmierć Heroda Wielkiego miała miejsce w okolicach roku 4 lub 3 p.n.e. Kepler zwrócił jednak uwagę na inny fakt wspomniany w dziełach Józefa Flawiusza, mianowicie, że tuż przed śmiercią Heroda miało miejsce zaćmienie Księżyca. Astronom Kepler obliczył, że wydarzenie to miało miejsce w roku 4 p.n.e.
Z tego wynika, że Jezus nie mógł urodzić się po tej dacie, a jedynie przed nią. Jeśli dodatkowo uwzględnić fakt spisu ludności, który miał miejsce przy narodzinach Chrystusa i który prawdopodobnie nie był tym drugim spisem, lecz wcześniejszym, to jako historyczny rok narodzin Chrystusa przyjmuje się rok 6, a nawet 7 p.n.e. Są to oczywiście robocze hipotezy, ale z pewnością bardziej prawdopodobne niż twierdzenie, że Chrystus urodził się w roku 1 n.e.
25 grudnia jako dzień narodzin Jezusa Chrystusa
Boże Narodzenie obchodzone jest przez większość chrześcijan na świecie 25 grudnia, choć prawdopodobieństwo, że Chrystus urodził się dokładnie tego dnia, wynosi mniej niż jeden procent. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie przykładano dużej wagi do tej daty. Na przykład Ireneusz z Lyonu (+202) czy Tertulian (+ ok. 220) w ogóle nie wspominali tego święta w liturgii, a tym bardziej jego daty. Niektórzy, jak Orygenes (+256), wręcz wyśmiewali próby ustalenia daty Bożego Narodzenia, ponieważ według niego tajemnicy narodzin Boga nie da się przypisać konkretnej daty, jak to robimy z naszymi urodzinami. Dla Orygenesa próba przypisania Bożego Narodzenia do konkretnego dnia była „praktyką pogańską”.
Jednakże dzień 25 grudnia stopniowo zaczął zyskiwać na znaczeniu, ponieważ w kalendarzu juliańskim był to dzień zimowego przesilenia – najkrótszy dzień w roku, po którym dni stawały się coraz dłuższe i jaśniejsze. Był to doskonały symbol przyjścia Chrystusa na świat, aby „rozjaśnić go swoją obecnością”. Dodatkowo, w rzymskim pogaństwie był to dzień narodzin boga Niezwyciężonego Słońca (Dies Natalis Solis Invicti), zapożyczony w III wieku przez Rzymian z kultu boga Mitry. Ustanowienie Bożego Narodzenia w tym dniu miało zatem charakter symboliczny, przedstawiając Chrystusa jako „Słońce świata”. Rzymianie-poganie mieli również pod koniec grudnia swój festiwal Saturnalii, w którym chrześcijanie oczywiście odmawiali udziału.
Warto jednak zaznaczyć, że teoria o tym, iż chrześcijanie po prostu zastąpili pogańskie święto Narodzin Niezwyciężonego Słońca Bożym Narodzeniem, jest tylko teorią – żaden chrześcijański autor nie wspomina o takiej zamianie. Chrześcijanie, którzy posługiwali się wtedy kalendarzem juliańskim, wiedzieli, że 25 grudnia to dzień przesilenia zimowego, po którym dni zaczynają się wydłużać i stawać jaśniejsze. Dlatego w ówczesnych kazaniach dotyczących Bożego Narodzenia i daty 25 grudnia mowa była nie o zastępowaniu pogańskiego święta, lecz o Chrystusie jako „naszym Świetle”, „naszej Jasności” – Tym, który rozprasza ciemności.
W związku z tym ustalenie daty Bożego Narodzenia na 25 grudnia wynikało raczej z obserwacji astronomicznych i kalendarza, a dopiero wtórnie – z ewentualnego zastąpienia pogańskich obrzędów. W rzeczywistości to nie chrześcijanie początkowo przejęli pogański dzień, by umieścić w jego miejsce swoje święto, lecz w późniejszych czasach do chrześcijańskiego już Bożego Narodzenia obchodzonego 25 grudnia zaczęto dodawać pogańskie elementy. Przykładem mogą być choinka, zapożyczona od druidów i ich późnośredniowiecznych rytuałów, czy też nasze słowiańskie „wigilijne potrawy”, „kolędy” i „dziady”.
I jeśli jeszcze w II wieku niektórzy chrześcijanie Cesarstwa Rzymskiego obchodzili Boże Narodzenie w drugiej połowie kwietnia, a nauczyciel Orygenesa, Klemens Aleksandryjski, żyjący na początku III wieku, wspomina o 17 listopada jako o dniu narodzin Chrystusa (kto wie, na jakiej podstawie?), to jednocześnie w jednym ze swoich dzieł wspomina również o „niektórych, którzy obchodzą Boże Narodzenie 21 marca, inni – 21 kwietnia, a jeszcze inni – 20 maja”. O dacie 25 grudnia w ogóle nie wspomina (zob. Klemens Aleksandryjski, Stromata, I, 21). Jednak już w połowie IV wieku data 25 grudnia zaczyna dominować jako liturgiczne wspomnienie narodzin Chrystusa.
Co ciekawe, niektórzy badacze wiążą umiejscowienie daty Bożego Narodzenia na 25 grudnia… z datą Jego śmierci. Istniała tradycja, jeszcze z czasów Tertuliana, a może i wcześniejsza, że Chrystus zmarł w tym samym dniu, w którym przyszedł na świat. Była to starożytna tradycja judaistyczna, zgodnie z którą Stworzenie i Odkupienie powinny mieć miejsce tego samego dnia. W Talmudzie babilońskim, powstałym na przełomie XIII i XIV wieku, wspomina się między innymi o tej tradycji: dwóch rabinów z II wieku dyskutuje, a jeden z nich twierdzi, że „miesiąca nisan został stworzony świat, w nisan urodzili się patriarchowie, w dniu Paschy urodził się również Izaak, w nisan nasz naród został wyzwolony z Egiptu… i w nisan nasz naród w przyszłości zostanie ostatecznie odkupiony” (zob. Rosh Hashanah 11a).
Właśnie Tertulian około roku 200 pisze, że dzień 14 nisan, czyli piątek ukrzyżowania Chrystusa, odpowiada naszej dacie 25 marca. To właśnie tego dnia obchodzono Zwiastowanie. W związku z tym 9 miesięcy później przypada narodzenie Chrystusa, czyli 25 grudnia. Później, o 25 marca jako dniu śmierci Chrystusa, napisze anonimowy autor z Afryki Północnej na początku IV wieku, w traktacie O przesileniu i równonocy, tak: „Dlatego nasz Pan został poczęty osiem dni przed kalendami kwietniowymi [25 marca], i jest to jednocześnie dzień Męki Pańskiej oraz Jego poczęcia”. Na tej podstawie autor logicznie wyprowadza datę Bożego Narodzenia na 25 grudnia (zob. traktat De solstitia et aequinoctia conceptionis et nativitatis Domini nostri Iesu Christi et Iohannis Baptistae). Augustyn w jednym z kazań o Trójcy powtórzy tę ideę jako przyczynę umiejscowienia Bożego Narodzenia na 25 grudnia (zob. Augustyn, Kazanie 202).
Na Wschodzie podobnie wyliczano dzień śmierci Chrystusa, opierając się na dacie 14 nisan, lecz ponieważ używano tam nie rzymskiego, czyli juliańskiego kalendarza, jak robił to Tertulian, ale własnego, greckiego, to w ich obliczeniach wypadało to na 6 kwietnia. W związku z tym Boże Narodzenie przesunięto o 9 miesięcy później, na 6 stycznia – razem z Epifanią. Tak zostało to u Ormian, choć Zwiastowanie przesunięto o jeden dzień, na 7 kwietnia. Podsumowując, tradycja umiejscowienia Bożego Narodzenia na 25 grudnia ma raczej żydowskie niż pogańskie korzenie.
Właśnie, dokładnie mówiąc, pierwsza wzmianka o dniu 25 grudnia jako o dniu Narodzenia Chrystusa pochodzi z roku 354, a potem pojawia się u różnych autorów. W kalendarzu z 354 roku jego autor, rzymski kaligraf Dionizjusz Kaligraf, odwołuje się do roku 336, w którym to w Rzymie chrześcijanie obchodzili Boże Narodzenie 25 grudnia. Napisano tam: „Hos cons. dominus Iesus Christus natus est VIII Kal. Ian. d. Ven. luna XV”, czyli: „Za tych konsulów Pan Jezus Chrystus narodził się 8 dnia przed kalendami stycznia w piątek, 15 dnia miesiąca” (zob. Monumenta Germaniae Historia. Auctorum Antiquissimorum, Berolini 1892, IX).
Jednym z pierwszych znanych kaznodziejów, który w swoich kazaniach mówił o 25 grudnia jako o dniu Narodzenia Chrystusa, był biskup Werony Zenon (362–ok. 380). Jednakże najprawdopodobniej dzień ten istniał już wcześniej. Augustyn w jednym ze swoich dzieł, napisanym około roku 400, wspomina o heretykach donatystach z Afryki Północnej, którzy w roku 312 „obchodzili Narodzenie 25 grudnia, lecz odmawiali obchodzenia Epifanii 6 stycznia”. Można więc przypuszczać, że data 25 grudnia sięga końca III wieku.
Z chrześcijańskiego Zachodu data ta szybko powędrowała na chrześcijański Wschód. W 370 roku Bazyli Wielki, arcybiskup Cezarei Kapadockiej w Azji Mniejszej, pisał o 25 grudniu jako o dniu Narodzenia Chrystusa. W 380 roku Grzegorz z Nazjanzu, arcybiskup Konstantynopola, również wspomina tę datę. W 386 roku Jan Chryzostom, przebywając jeszcze w Antiochii, mówił o tej dacie, łącząc ją z Narodzeniem. W jednym z kazań, wygłoszonym właśnie w 386 roku w Antiochii, stwierdza, że „nie minęło jeszcze 10 lat, odkąd ten dzień stał się u nas znany”. Później, w 432 roku, Cyryl Aleksandryjski mówił już jako o czymś oczywistym, że 25 grudnia chrześcijanie obchodzą Narodzenie Chrystusa.
W Jerozolimie w IV wieku święto Narodzenia Chrystusa nie było jeszcze znane jako osobna pamiątka liturgiczna – obchodzono jedynie Epifanię, czyli Objawienie Pańskie lub Chrzest w Jordanie, przypadające na 6 stycznia. Jednak już w następnym stuleciu, za patriarchy Jerozolimy Juwenaliusza (418–458), zaczęto także obchodzić Boże Narodzenie jako osobne święto, również 25 grudnia. Następni patriarchowie Jerozolimy odwołali to święto jako „nie nasze, nietradycyjne” i połączono je ponownie z Objawieniem Pańskim, lecz w VI wieku zostało ono na stałe przywrócone jako samodzielne, obchodzone 25 grudnia. Ormianie aż do początku XIV wieku obchodzili tylko Epifanię (i w jej ramach także Narodzenie), lecz w 1306 roku wyodrębnili Boże Narodzenie jako osobne święto. Dziś jednak tylko katolicy ormiańscy obchodzą Narodzenie oddzielnie od Epifanii, ponieważ Ormiański Kościół Apostolski nadal świętuje jedynie Epifanię, łącząc z nią także Narodzenie Chrystusa.
Augustyn w jednym ze swoich kazań związanych z uroczystością Narodzenia Chrystusa, napisanym na początku V wieku, tak uzasadniał obchodzenie Bożego Narodzenia 25 grudnia: „Zatem narodził się w dniu, który jest najkrótszy w ziemskim roku, a kolejne dni zaczynają się teraz wydłużać. Dlatego On, rodząc się, uniżył się, aby nas podnieść, wybierając ten najkrótszy dzień, który jednak od tego dnia zaczyna przynosić coraz więcej światła” (Kazanie 192).
Już w V wieku data 25 grudnia została ostatecznie przyjęta w niemal całym chrześcijańskim świecie jako dzień Narodzenia Chrystusa. Papież Leon Wielki (440–460) wygłosił wiele kazań na temat Bożego Narodzenia, w tym także o jego dacie – 25 grudnia.
Zatem data 25 grudnia, choć bardzo dawna i posiadająca swoją tradycję, ma charakter symboliczny. Oczywiście, dziś jest to „bardziej dokładna symbolika” niż inne daty, z uwagi na większą precyzję kalendarza gregoriańskiego. Ponadto, tego dnia większość chrześcijan na świecie obchodzi Boże Narodzenie. Ta data jest więc w pewnym sensie jednocząca. Nie znając dokładnej daty narodzin Chrystusa, należy wybrać jedną, by w sposób symboliczny i liturgiczny obchodzić tego dnia wielkie wydarzenie i wielką Tajemnicę naszej wiary.
Tłumaczenie z ukraińskiego: autor artykułu