I to nie jest żart. Taką tezę postawiło kilkudziesięciu duchownych i świeckich w swoim liście skierowanym do Franciszka, a dotyczącym niektórych tez z jego adhortacji „Amoris Laetitia”. Zarzuty „herezji” odnoszą się do kilku punktów, np. stanowiska wobec rozwiedzionych, a będących w nowych związkach, których sytuację, jak mówi adhortacja, należy rozpatrywać indywidualnie. Autorzy listu mocno stwierdzają, że słowa papieża stoją w sprzeczności z prawdą objawioną, w którą muszą wierzyć katolicy. W liście autorzy mocno mówią, że „słowami, czynami i zaniedbaniami oraz fragmentami Amoris Laetitia papież w sposób pośredni lub bezpośredni wsparł: fałszywe i heretyckie tezy”!! Ciekawe, że zarzuty padają ze strony ultrakonserwatywnych kręgów, które same nie uznają wielu owoców Vaticanum II, gdzie Kościół Katolicki opowiedział się po stronie dialogu i towarzyszeniu współczesnemu człowiekowi w jego „radościach i nadziejach, smutku i trwodze”. Ale cóż, Franciszek sam sobie winny, bo zachęca najpierw biskupów, ale i wszystkich wiernych, aby mówili co myślą. I daje taką przestrzeń w Kościele. Nikogo nie wyklina i nie każe zamykać ust tym, z którymi się nie zgadza. Zaprasza do rozmowy.
Ale mnie nie te krytyki zdziwiły, gdyż śledzę z uwagą papieskich krytyków i wiem, że już i ostrzejsze słowa pod jego adresem padały, zamiast próby zrozumienia, o czym on mówi i jaką ma wrażliwość na zwykłego, zagubionego i często żyjącego na marginesie Kościoła człowieka. Zdziwił mnie polski sygnatariusz tego listu. Niejaki prof. Arkadiusz Rybaczewski, były prof. Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie. Tak sam się podpisał pod listem.
I to znowu nie jest żart. Arkadiusz Robaczewski nigdy profesorem KUL nie był, o ile mnie wiedza nie myli jest posiadaczem stopnia magistra. Dziś mocno związany ze środowiskiem Radia Maryja, gdzie zajmuje nawet jakieś kierownicze stanowiska w różnych instytutach, czy fundacjach, w których tylko ojciec Tadeusz Rydzyk się dobrze orientuje. Może i wykłada ów „profesor” w Szkole w Toruniu, ale tu pojawia się już problem, który od dziś jest aktualny. Czy to jest w porządku, że ktoś kto publicznie zarzuca papieżowi herezję może wykładać na katolickiej skądinąd uczelni? I już również dziś usłyszałem pytanie, czy ktoś podważający papieską prawowierność publicznie, może tak sobie przystępować do komunii w czasie mszy? I może nie usłyszałbym tego pytania tak szybko, gdyby nie to, że ten polski sygnatariusz przychodzi również do naszego lubelskiego kościoła. A i sam bym nie zabierał głosu, gdybym nie pamiętam jak sam ojciec dyrektor rozdawał razy nie tak dawno, kto może a kto nie może do komunii przystępować. Dlatego teraz ciekawi mnie owa kwestia zatrudniania na uczelni katolickiej, po zarzutach stawianych papieżowi o herezję, i kwestia jedności w komunii z całym Kościołem Katolickim.
I znowu myślę, że to nie jest żart.
Ad personam – jest. Ad rem – nie ma.
Ojcze, totalnie ojciec odleciał… Co ma do siebie przystępowanie do Komunii Świętej i krytyka papieża?
Jeśli nie wolno krytykować papieży to my Polacy mamy poważny problem jako pogromcy krzyżaków 😀
Spróbuj w wojsku nie wykonać rozkazu a zrozumiesz co znaczy hierarcha. Kościół też ma hierarchę i swoje sankcje. Niesubordynacja, to zdrada. Każdy wierny jest winny posłuszeństwo proboszczowi, biskupowi i papieżowi, przy czym od decyzji papieża nie można się odwołać, pozostaje tylko apostazja a wtedy nie ma prawa do komunii
Od jakiej decyzji?
Naprawde, co by od Ciebie nie oni chcieli, to masz to zrobic? :O
Tak, mam wybór. Dopóki uznaję że to mój Kościół to robię to, co mi mówią, jeśli to zgodne z Ewangelią, bo służę Tylko Jezusowi a on kazał mi solidaryzować się z tymi, którym jest gorzej niż mnie. Nie uwierzę, że wśród emigrantów nie ma uchodźców. Relokacja to inne zagadnienie. Polska pomaga a my mamy być czujni na ludzką biedę, nawet, jeśli ktoś na nas żeruje, musimy wiedzieć komu mówić “nie”. I tak robimy. Polski rząd Brukseli i Sorosowi mówi nie, ale Kościół robi to, co do niego należy i każdy z nas powinien na miarę własnych możliwości.Tego wymaga od nas Jezus.
No wlasnie, czyli chodzi o to zeby postepowac zgodnie ze swoim sumieniem, z czym trudno sie nie zgodzic, a nie o sluchanie proboszcza, ksiedza czy papieza, o ktorym byla mowa wczesniej. Tym bardziej nie wynika z tego ze utorzy listu zrobili cokolwiek zlego piszac go. Troche zatoczylismy kolo I nie rozumiem czemu wmieszalas do tego sprawe emigracji, o ktorej nikt wczesniej w sumie nie mowil, ale moze juz mniejsza o to.
Jeśli nie musisz słuchać papieża, bo sumienie Ci tak mówi, to Boga też nie musisz. Skoro nie musisz słuchać proboszcza, to do kogo pójdziesz do spowiedzi i gdzie po Eucharystię? Twoja brocha.
Ale co jest tutaj konkretnie durne? Chwila, najpierw jest o tym posluszenstwie, potem mowisz, ze jednak nie, a teraz jak widac jednak ze znowu tak, I najwyrazniej tylko dlatego ze z poprzednia wersja sie zgodzilam. 😛 To juz w koncu nie wiem jak to naprawde jest wedlug Ciebie. Nawiasem mowiac to z czego zostaniemy rozliczeni a z czego nie, to tez tylko Twoja ocena.
Moja droga, udajesz taką, czy rzeczywiście nic nie kumasz? Możesz opuścić Kościół, to nie jest totalitarna organizacja, ale skoro nie szanujesz papieża, to nie nazywaj siebie katoliczką o dołącz do protestantów. Oni właśnie tym się od nas różnią, że nie są posłuszni papieżowi. Jeśli Ci obojętne w którym jesteś kościele, to masz takie prawo, ale ni zdziw się, że Ci to zostanie doliczone do Twoich grzechów.
Wiesz co, nie dosc ze nie potrafisz wyjasnic swojego stanowsika, przeczysz sama sobie co i rusz, to jeszcze piszesz o tym tak jakbym to ja robila a nie Ty. Malo tego, co gorsza w niekulturalny sposob. Ogolnie zrobil sie z tego jeden wielki chwyt osobisty, ale skoro podobaja Ci sie takie “artykuly” jak ten, rowniez zupelnie mainipulacyjny, w tym “ad personam” nie gardzacy, to moze nie powinnam sie dziwic. Jesli chodzi Ci o unikanie rzeczowych argumentow, podawanie przeciwstawnych stwierdzen, odbieganie of tematu, to chociaz to moglabys uczciwie przyznac, a nie jeszcze zamiast tego jechac personalnie po drugiej stronie, jakby to ona byla tego przyczyna. 😀 😛 Koncze ta dyskusje, nie mam zamiaru kontynuowac na takim poziomie.
Od pierwszego komentarza tylko zrzędzisz a ja podałam Ci wiele konkretnych argumentów. – Odwracasz się od papieża – jesteś luteraninem. Wolna wola
I Ty śmiesz mi robić wyrzuty, że unikam argumentów????
No I kolejny pojazd”zrzedzisz”, nie kumasz”, “Twoja brocha, itd”, tylko o sobie wystawias swiadectwo w ten sposob. Smieszne, “argumentami” nazywasz pisanie czegokolwiek(tez bez zadnego uzasadnienia), potem zaprzeczanie temu, potem zaprzeczanie temu zaprzeczaniu. 😀 Dokladnie, zarzuty wobec mnie, czyli chwyty personalne, zamiast wypowiadania sie na temat. Jeszcze masz czelnosc twierdzic ze ja robie to samo. A jesli mowiac “wiele” masz na mysli rzeczy nie w temacie, ktorych faktycznie bylo duzo, to oczywisce ze nie sa to tez zadne argumenty, ale to wszystko powinno byc oczywiste bez zadnego tlumaczenia. Nie wykazalas do tej pory w zaden sposob co Ci autorzy listu zlego zrobili, w zamian za to zrobilas wiele unikow, wykretow, uwagi personalne, nawet tzw “najezdzanie” bylas tak nieuczciwa w “dyskusji”, ze moze w sumie nie powinnam sie dziwic ze teraz tez wszystko przeklamujesz, wrecz kompletnie odwracasz. Moglabys przynajmniej te pouczenia sobie darowac, nie dosc ze tez sa nie na temat, nie prosilam Cie tez o nie, to przy tym wszystkim brzmia zupelnie kuriozalnie.
“Nie kumasz”, “Twoja brocha”, “zrzedzisz”, itp, to sa wszystko uwagi(wtym przypadku jezdzenie po mnie) osobiste na moj temat, tak samo jak aluzje do mojej wiary, mojego stanu umyslu itd. Czyli zupelnie niskie personalne chwyty, do ktorych sie teraz nawet przyznajesz, ze przeciez”dotyczyly Ciebie”, ale sorry to ze masz czelnosc twierdzic ze ja robie to samo, to juz grube przegiecie.Ciezko to nazwac argumentami, tak samo dygrsje o emigracji, a to ze najpierw piszesz jedno, potem temu przeczysz, a potem przeczysz temu zaprzeczeniu, i w dodatku ja jestem niedobra bo nie chce tego lyknac jak gdyby nigdy nic, jest zupelnie smieszne. 😀 Do tej pory nie tylko nie wykazalas dlaczego cokolwiek zlego Ci autorzy listu zrobili,ale nawet malo co o tym napisalas. :O
W ogole nie ma tu uczciwosci, rzetelnosci w dyskusji, wiec moze
teraz nawet nie powinnam sie dziwic, ze wszystko przeklamujsz, wrecz kompletnie odwracasz. Ale przynajmniej te wszystkie “moraly” moglabyssobie darowac, nie dosc ze tez sa nie na temat, i Cie o nie nieprosilam, to przy tym wszystkim brzmia po prostu smiesznie.
“Nie kumasz”, “Twoja brocha”, “zrzedzisz”, itp, to sa wszystko uwagi(wtym przypadku jezdzenie po mnie) osobiste na moj temat,”
– Proponuję zajrzeć do słownika, żeby umieć rozpoznać ataki personalne i nie mylić ich z kolokwializmem, lub z zarzutami. – Zarzut dotyczy tematu dyskusji i nieuczciwości rozmówcy wobec tematu, ataki na osobę nie wiążą się z tematem i są zazwyczaj aluzją do innych dziedzin życia rozmówcy. Przy okazji, nazwałam Cię tez Siostrą, pewne tym najbardziej czujesz się dotknięta, bo takie lewackie ideologie jak siano wypełniają mózg człowieka, że nie ma już miejsca na logiczne rozumowania i argumentowanie
To już drugi post nie na temat, tylko żale, że ktoś potraktował Cię tak, jak dałaś powody. Jak się boisz krytyki, to nie się nie produkuj a już zdecydowanie nie atakuj mojego papieża, bo mogę Ci nawtykać
To szczere dzielenie się z myślą o wyrzuceniu z pracy tegoż Arkadiusza Rybaczewskiego jest podejściem tak bardzo „zapraszającym do rozmowy”, tak bardzo „niewyklinającym” oraz tak bardzo „nie zamykającym ust”, że od razu widać kto z uwagą wsłuchuje się w nauczanie Franciszka 😀
I tak bardzo “szczerym”, tak jak z ta jakze zadziwiajaca mozliwoscia wypowiadania swoich pogladow publicznie I jednoczesnym przystepowaniu do komuni u podzielajacyh poglady tych co ten list napisali. Jedyne co bylo tu szczere to wlasnie to ze sie tym podzielil, tak jak piszesz, “dobrze”, ze chociaz tyle. 😀
Dziękuję za ten artykuł. Utwierdza mnie jeszcze bardziej w tym, że nauczanie Franciszka tak bardzo ukazuje Miłość i Miłosierdzie samego Boga. Przykra jest ta podwójność tych, którym wydaje się, że mogą krytykować Papieża. Nasuwa się obraz z Ewangelii kiedy Faryzeusze nie mogli znieść czynów miłości Chrystusa, bo były nie zgodne z prawem. Mamy dogmat nieomylności Papieża w Kościele kiedy wypowiada się w sprawach wiary i moralności, dlatego wierzę, że nauczanie Papieża jest nauczaniem samego Chrystusa.
Mało która wypowiedź papieża jest nieomylna w sensie o jakim mówi dogmat. Nie jest tak, że co powie papież, to uznajemy za nieomylne, tylko muszą być spełnione konkretne warunki. Nie dotyczy to takich sytuacji jak komentowana.
Tak, to nie żart….. III Tajemnica Fatimska spełnia się na naszych oczach…
–
Pośród nazwisk odważnych katolików, którzy wskazali Bergoglio na
szerzenie przez niego herezji, przeczytałem: Arkadiusz Robaczewski,
Former Professor
https://ligon.wordpress.com/2017/09/27/posrod-nazwisk-odwaznych-katolikow-ktorzy-wskazali-bergoglio-na-szerzenie-przez-niego-herezji-przeczytalem-arkadiusz-robaczewski-former-professor/ https://uploads.disquscdn.com/images/71c329efc00dc34792c5ccf68ba8cdfab971c0fe1f36b9996630f7ce6e02b222.jpg
Correctio Filialis de haeresibus propagatis
Może przystępować. Bo wierny zobowiązuje się służyć Bogu, J. Chrystusowi a drugiej kolejności Jego Wikariuszowi. To takie proste…Zresztą autor artykułu powinien sam sobie wpierw odpowiedzieć; czy wie i uznaje za fakt doktrynalną możliwość, że papież popełnia herezję? Wtedy ciężar i kierunek poszukiwań autora może okazać się zgoła inny…
Zresztą złośliwie mógłbym dodać, że tak samo mogą przystępować jak osoby w związkach niesakramentalnych a o takiej możliwości również papież F. wypowiedział się.
Posłuszeństwa nie ma wtedy jeśli przełożony wymaga obiektywnego zła moralnego wobec Boga lub ludzi. Chrześcijanie mają osąd sumienia pewnego a nie islamskiego mułłę czy też żydowskiego cadyka, którzy to w autokratycznym trybie wymagają ślepego postępowania. Jeśli sprawa papieża Franciszka jest oczywista jest czysta i oczywista to wykaż ją autorze ale nie na gruncie letniej polemiki i esseju. P. Franciszek powinien bronić się sam – Prawdą. A jest tak, że dziennikarze i świat pyta się – kim on jest i czy jest wierzący.
Katecheta i tak łże??? – Wstydziłbyś się.
Dlaczego moja ostatnia wypowiedz zostala usunieta? :O
Dlaczego moja odpowiedz(sprzed 1 godz) zostala usunieta, jak rowniez ostatni post w ktorym o to pytalam?
Nie potrzeba żadnego “wotum nieufności” od mędrców. Każdy średnio rozgarnięty człowiek, także ateista (jak ja) widzi, że ten pajac ma szansę rozwalić instytucję istniejącą od ponad 2000 lat
W ślad za adhortacją „Amoris Laetitia” pojawiły się na świecie jej różne interpretacje i praktyczne wytyczne do stosowania duszpasterskiego.
Większość episkopatów nie miała problemu z odczytaniem intencji Argentyńczyka. Jego rodacy, Maltańczycy czy Niemcy stwierdzili, że osoby pozostające z związkach o charakterze cudzołóżczym z punktu widzenia tradycyjnej doktryny Kościoła, mogą niekiedy być dopuszczane do spowiedzi i Komunii Świętej. Wszystkie te interpretacje „Amoris laetitia” spotykały się z wyrazami aprobaty totumfackich Bergoglia, podczas gdy konserwatywna wykładnia adhortacji dokonana przez Konferencję Episkopatu Polski nie została przez Watykan równie mile przyjęta.
Okazuje się, że rewolucja pogalopowała już dalej. „Autentyczne magisterium” Kościoła Posoborowego poszerzyło się o list Franciszka skierowany w 2016 r. do biskupów argentyńskich, w którym pochwalił on wytyczne jako „jedyną dopuszczalną interpretację”. Nadano mu rangę Listu Apostolskiego i opublikowano w Acta Apostolicae Sedis za październik 2016 r. (str. 1071 – 1074)
Acta Apostolicae Sedis to watykański “dziennik urzędowy”, zaś adnotacja do „Listu Apostolskiego” podpisana przez sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Piotra Parolina nie pozostawia innych interpretacyj. Najwyższy Pasterz decyduje, że zyskują one rangę „autentycznego magisterium ”.
Kwestia dopuszczania do spowiedzi: uzyskiwania rozgrzeszenia bez postanowienia poprawy oraz udzielania Komunii Świętej osobom znajdującym się w stanie grzechu śmiertelnego w szczególności jest ciosem we wszystkie trwające związki małżeńskie. Pozostali, zwłaszcza znajdujący się w nowym związkach, rzekomo odtrącani dotąd przez Kościół, to margines problemu. Dlaczego?
Jeśli wierny wie, że może uzyskać rozgrzeszenie oraz przystąpić do Komunii Świętej, to oznacza dla niego widomy znak znajdowania się w łasce uświęcającej, a zatem prawidłowego podążania drogą zbawienia.
Jeśli wytyczne Argentyńczyków rozszerzą się po całym świecie, tysiące, jeśli nie miliony katolików, nie będą miały oporów przed porzuceniem sakramentalnych współmałżonków i wejściem w nowe związki. Bo przecież będą mogły w tej nowej sytuacji uzyskiwać rozgrzeszenie oraz przystępować do Komunii Świętej. Czegoż chcieć więcej dla spokoju sumienia ?!
Nieomylność papieska nie jest zawężona tylko do ogłaszania dogmatów, ale obejmuje również magisterium zwyczajne Kościoła w zakresie wiary i moralności. Nie dopuszcza się, aby zawierało ono błędy lub herezje. Stąd wniosek jest prosty, choć równocześnie poważny. W świetle wszelkich dostępnych faktów nie da się utrzymać tezy, że aktualny biskup Rzymu Jerzy Bergoglio, używający imienia „Franciszek” pozostaje katolikiem i członkiem Kościoła katolickiego. Do czasu nawrócenia się i porzucenia głoszonych błędów znajduje się poza Kościołem katolickim. A to również oznacza, że nie jest papieżem Kościoła katolickiego.
Jak poinformowały katolickie media internetowe, papież Franciszek nakazał oficjalną publikację interpretacji „Amoris Laetitia”, otwierających „w niektórych przypadkach” drogę do udzielania Komunii świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Ujawniony właśnie akt papieski z 5 czerwca 2017 roku mówi o podniesieniu do rangi „prawdziwego Magisterium” stwierdzeń zawartych w prywatnych listach Franciszka do biskupów argentyńskich.
Jak napisały m.in. portale ChurchMilitant.com oraz onepeterfive.com, a także watykanista Marco Tosatti, papież nadał oficjalny status listowi z 5 września 2016 r. do biskupa Sergio Alfredo Fenoya, delegata regionu Buenos Aires Konferencji Episkopatu Argentyny, a także sformułowanym przez biskupów z tego samego regionu (również sygnowanych datą 5 września 2016 r.) kryteriom stosowania rozdziału VIII „Amoris Laetitia”.
Dyrektywy biskupów z Buenos Aires interpretowały wspomniany fragment papieskiej adhortacji apostolskiej jako otwarcie możliwości przyjmowania Komunii Świętej „w niektórych przypadkach” przez osoby pozostające w powtórnych związkach, bez zobowiązania ich do życia w czystości.
„Dokument jest bardzo dobry i całkowicie wyjaśnia znaczenie rozdziału VIII Amoris Laetitia” – stwierdził papież w liście z 5 września. „Nie ma innych interpretacji” – dodał.
O podniesieniu obu listów do rangi Magisterium mówi dołączona do nich w oficjalnym wykazie dokumentów Stolicy Apostolskiej (Acta Apostolicae Sedis – kompendium dekretów, encyklik, nominacji i innych oficjalnych aktów watykańskich) notatka sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kardynała Piero Parolina z 5 czerwca 2017 roku. Znalazła się ona na stronie 1074 AAS (uwaga: plik o wielkości 300 MB) pod datą październik 2016. Głosi w języku łacińskim, że na podstawie decyzji papieskiej zyskują one rangę „autentycznego nauczania”.
Jak ocenia ChurchMilitant.com powołując się na opinie ekspertów, włączenie tych dokumentów do oficjalnego Magisterium Kościoła „prawdopodobnie” oznacza uczynienie zawartej w nich interpretacji wiążącą dla sumień wiernych. Oznaczałoby to sprzeczność z Kanonem 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który głosi: „Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”.
Do statusu „prawdziwego nauczania” (Magisterium authenticum) odnosi się z kolei Kanon 752 KPK: „Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza”. Jednak Magisterium nie może być wewnętrznie sprzeczne a każdy nowy jego akt musi pozostawać w zgodności z dotychczasowym nauczaniem.
Watykański dziennikarz Marco Tosatti skomentował publikację listów w Acta Apostolicae Sedis na swej stronie internetowej w następujący sposób: „(…) może tylko pogłębić zamęt i niepewność towarzyszącą kontrowersyjnej adhortacji apostolskiej, jak również sposobowi działania papieża, po raz kolejny, jak się wydaje, odległemu od jasności i prostolinijności, której wielu wiernych mogłoby oczekiwać [od Ojca Świętego]. Nie udzielił żadnej odpowiedzi kardynałom – autorom dubiów, żadnej odpowiedzi na listy, petycje i inne inicjatywy pisane przez uczonych, teologów i zwykłych wiernych, zdezorientowanych przez celową niejednoznaczność dokumentu. Tymczasem nadał oficjalny status jednemu listowi wysłanemu do jednego członka jednej konferencji biskupów