( ostatnie wspólne zdjęcie z abp Damianem Zimoniem )
Dziś w niedzielę 20 grudnia dostałem SMS od Jana Góry. Napisał: Kocham was. JG.
I przypomniałem sobie pewną opowieść żydowską. Pewien pielgrzym chrześcijański był w Rzymie. I na Placu Świętego Piotra dostrzegł siedzącego człowieka, po ubiorze i nakryciu głowy zorientował się, że on jest jego Starszym Bratem w wierze. Przed nim leżał telefon komórkowy i kartka z napisem: bezpośrednie połączenie z Panem Bogiem – 100 euro. Zapytał, czy to tak działa. Ten mu podał numer, kazał zadzwonić i jak porozmawia, uregulować rachunek. I tak wszystko było jak mówił.
Po tygodniu ten sam pielgrzym był w Jerozolimie. Przed Bazyliką Grobu Pańskiego siedział rodak tego z Rzymu. Miał telefon komórkowy i kartkę z napisem telefon do Pana Boga 10 euro. Zdziwiony zapytał jak to. Tu 10 a w Rzymie 100. Tak, bo z Rzymu są połączenia międzynarodowe, a stąd są miejscowe.
Vaclav Havel w Listach więziennych do żony Olgi przed Bożym Narodzeniem postawił pytanie: „..jak to właściwie jest z egzystencją człowieka z punktu widzenia czasu i przestrzeni”.
Dla Jana Góry czas, w którym pozwalał się ze sobą spotykać, zawsze był intensywnie doświadczony Bogiem. Wielu odkrywało na nowo Boga dzięki czasowi, który Góra im poświęcał. W liturgii, rozmowie, spotkaniu, wspólnej pracy.
A przestrzeń, gdy wchodziło się rano na roraty do poznańskiego kościoła, gdy w Hermanicach na polu było się razem, gdy na Jamnej można było doświadczać piękna w różnych postaciach, gdy Lednica zapełniała się ludźmi, i spod Ryby patrzyło się na falująca masę, która stawała się wspólnotą, to znaczy Kościołem – przestrzeń zwykła stawała się wypełniona Bogiem.
I te często powtarzane przez Jana słowa: Kocham was.
Jan Góra był entuzjastą Pana Tadeusza. Często czytywał wspólnie z nami ten poemat. Był entuzjastą pięknego słowa, które wielka literatura niesie ze sobą. Miał to bez wątpienia od Romana Brandstaettera. A Pan Tadeusz w ostatniej Księdze nazwanej Kochajmy się, kończy się, chciałbym to tu przypomnieć słowami:
„I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem”.
Jana Góry kocham was i Mickiewicza Kochajmy się niech nas zachęca do tego co Jan Góra opowiedział w swoich książkach. O ludziach, o czasie i przestrzeni. I jakże delikatnie o miłości, która była jego pragnieniem życia.
Comments - No Responses to “Janowi Górze – in memoriam. W piątą rocznice śmierci.”
Sorry but comments are closed at this time.