Bazyliki Matki Bożej Większej (Santa Maria Maggiore) i św. Jana na Lateranie (San Giovanni in Laterano) łączy ulica Merulana. Dokładnie w połowie przecina ją Via Labicana. I w miejscu przecięcia, schodząc od Matki Bożej Większej po prawej stronie, znajduje się kościół świętych Marcelina i Piotra. Wybrałem się tam wczoraj. Nie tyle ze względu na walory architektury czy wnętrza tego kościoła, ale dlatego, że jest to tzw. kościół tytularny kard. Dominika Duki, dominikanina i arcybiskupa Pragi. Dzisiaj razem z o. Bruno Cadoré, generałem naszego Zakonu, jedziemy na tydzień do Czech na wizytację. Podróż zaczynamy i kończymy w Pradze.
– x –
Sam kościół ma wczesnochrześcijańskie początki, a święci Marcelin i Piotr są męczennikami z IV wieku, którzy wymieniani są w Pierwszej Modlitwie Eucharystycznej. Niestety kościół był tyle razy odrestaurowywany, że stracił swoją tożsamość. Ma w sobie coś bezosobowego, zimnego we wnętrzu, tak że niektórzy zaliczają go do tzw. „nudnych kościołów”. Z zewnątrz przyciąga faktem, że jest zbudowany na planie krzyża greckiego, a to nie jest zbyt częste w Rzymie.
Ale z drugiej strony, mimo że jesteśmy przy bardzo ruchliwej i głośniej ulicy, wchodząc do środka zostajemy otoczeni ciszą i spokojem. Kiedy zaczynamy się modlić, choćby dziesiątkiem różańca, takie miejsca jak to, przemieniają się w przestrzeń pamięci o Bogu i różnych osobach, a czasem stają się miejscem niespodziewanego spotkania z Bogiem czy człowiekiem.
– x –
Jak wspomniałem poszedłem tam przede wszystkim ze względu na fakt, że jest to kościół tytularny naszego współbrata, kard. Dominika Duki, którego miałem okazję poznać i z którym też w trakcie wizytacji się spotkamy. Jego herb biskupi z dominikańskimi biało-czarnymi symbolami wisi zaraz przy drzwiach wejściowych z zawołaniem „In Spiritu Veritatis” („W Duchu Prawdy”). W środku replika sławnego Praskiego Dzieciątka, która jest jego darem.
Kardynał Dominik Duka to znacząca postać we współczesnej historii Kościoła i dominikanów w Czechach. Był wyświęcony w czasach komunizmu, ale po kilku latach zabroniono mu pracować jako kapłanowi, tak więc pracował fizycznie, a potem jako kreślarz w Pilźnie. Był też więziony przez półtora roku i wtedy razem z Vaclavem Havlem modlili się na różańcu, który zrobili z chleba. Był prowincjałem dominikanów i odegrał ważną rolę w odbudowaniu prowincji dominikanów w Czechach i na Słowacji. Od 2010 roku jest arcybiskupem Pragi i przewodniczącym Episkopatu Czeskiego (por. Dominik Duka OP, Tomasz Dostatni OP. Tradycja jest wyzwaniem).
– x –
Z kościołem jest związana jeszcze jedna historia i to zupełnie współczesna, która w zaskakujący sposób połączymy mi się z Czechami.
Kiedy wchodzi się do kościoła po lewej stronie jest zakrystia, a przed nią gablota w której widać szczątki figury Matki Bożej i połamany krzyż. Podczas protestów antyglobalistów w Rzymie, 15 października 2011 roku, wdarto się do kościoła i zniszczono krucyfiks i figurę Matki Bożej z Lourdes.
Patrząc na zniszczoną figurę przypomniałem sobie, że powstanie niepodległej Czechosłowacji, proklamowane 18 października 1918 roku, zbiegło się ze zniszczeniem figury Najświętszej Maryi Panny, stojącej na rynku Starego Miasta w Pradze. Pomnik ten wzniesiono dla upamiętnienia zwycięstwa sił cesarskich (a więc wrogich Czechom) pod Białą Górą w 1620 roku. Biała Góra jest dla Czechów symbolem klęski narodowej, utraty niezależności i wprowadzenie katolicyzmu jako religii obowiązującej.
– x –
Mimo wszystko to najzwyklejsze akty wandalizmu, którym czasami próbuje się nadać symbolicznego charakteru. Ale czy to cokolwiek usprawiedliwia?
Comments - No Responses to “Rzym (6): Rozbite figury”
Sorry but comments are closed at this time.