Jan Paweł II w Gnieźnie, w 1997 roku, w obecności prezydentów krajów Europy środkowo-wschodniej mówił: „..Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, który nadal dzieli nasz kontynent – mur, który przebiega przez ludzkie serca? Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu, kolorze skóry, przekonaniach religijnych, z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. Nawet niewątpliwe osiągnięcia ostatniego okresu na polu gospodarczym, politycznym i społecznym na przesłaniają istnienia tego muru. Jego cień kładzie się na całej Europie”. I że mamy te mury przekraczać.

20150925_185452_resized_1

 

Pod hasłem „Przekraczać mury” przez wiele lat w Lublinie w Akademickim Centrum Kultury wspólnie z Grzegorzem Linkowskim organizowaliśmy debaty. Było ich kilkadziesiąt. I teraz w czasie pobytu w Berlinie, gdy znowu stanąłem koło muru, pomyślałem o tych słowach papieża. Jakże są one wciąż aktualne. Mury są budowane realnie, ale też w naszej mentalności, w naszych umysłach. Odgradzamy się od tych innych, obcych. Boimy się ich. Wydaje się, że mur berliński niczego Europy nie nauczył. Jest w nas to, co mówił Jan Paweł II, agresja, niezrozumienie, lęk, egoizm, brak wrażliwości na człowieka i jego godność. Tak, wolimy bezpieczne swoje podwórko i wara innym od nas.

Nasze lubelskie debaty już jakiś czas temu zakończyliśmy, ale przekraczanie murów jest wciąż aktualne. Pozostaje wzywanie do przemiany myślenia, do otwartości serca i do uwrażliwiania, aby nowych murów nie stawiać. Papież Franciszek w swoim przemówieniu w kongresie amerykańskim dawał przykład Tomasza Mertona jako człowieka dialogu. Tak, dialog to jest umiejętność spojrzenia na tego drugiego jego własnymi oczyma. Uczenie się patrzenia nie tylko z własnej perspektywy jest początkiem dostrzeżenia, że nie jestem sam. A tyle nas, ile w drugich.

Cóż nie pozostaje nic innego, jak tylko budowanie takiej przestrzeni, gdzie różniący się od siebie będą się ze sobą spotykali i uczyli się siebie nawzajem. Bo gdy kogoś poznaję, oswajam się z nim, to przestaję się go bać i zdarza się, że nawet mogę go pokochać. A miłość przemienia nawet najtwardsze ludzkie serca. I to jest także „przekraczanie murów”.

20150925_185011_resized