„Od stosunku do obcych bardziej niż od stosunku do swoich zależy kształt patriotyzmu” – tak brzmi drugie zdanie eseju Jana Józefa Lipskiego „Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”. Bardzo to współgra z myśleniem Jana Pawła II.

W „Pamięci i tożsamości” pisze on o polskości, patriotyzmie, narodzie, nacjonalizmie. Są to myśli, których wielu deklarujących dziś publicznie swój katolicyzm albo nie zna, albo nie chciałoby słyszeć. A może jest to po prostu, jak uważa m.in. Adam Szostkiewicz, „dewojtylizacja”, gromadne odchodzenie od myślenia Jana Pawła II.

O patriotyzmie np. mówił on, że „jako miłość ojczyzny przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej”. Przestrzegał, by „niezbywalna funkcja narodu nie wyrodziła się w nacjonalizm”.

Te słowa polecam zwłaszcza tym, którzy dzisiaj próbują tworzyć jakąś specyficzną „teologię nacjonalizmu”. Nic bardziej błędnego. Jan Paweł II mówi wprost: „XX stulecie dostarczyło nam pod tym względem doświadczeń skrajnie wymownych, również w świetle ich dramatycznych konsekwencji. W jaki sposób można wyzwolić się od tego zagrożenia? Myślę, że sposobem właściwym jest patriotyzm. Charakterystyczne dla nacjonalizmu jest bowiem to, że uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych”. Nacjonalizmu nie da się połączyć z katolicką nauką społeczną ani z ewangelią.

Jan Paweł II odczytywał polskość poprzez kulturę, nie poprzez etniczność. Dlatego tak bardzo zwracał uwagę na czasy jagiellońskie z ich różnorodnością narodową, wyznaniową i religijną. I widząc pojawiające się na początku XXI wieku tendencje skrajne, wypowiedział jednoznaczne zdania: „A więc polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie. Wydaje się jednak, że ten jagielloński wymiar polskości (…) przestał być, niestety, w naszych czasach czymś oczywistym”.

To papieskie „niestety” brzmi dzisiaj jeszcze mocniej i boleśniej dla chrześcijanina żywej wiary, gdy pojęcia patriotyzmu, polskości zawłaszczają sobie potomkowie formacji określającej siebie jako ONR. Gdy poza obszar polskości i patriotyzmu są wypychani ci, z którymi się nie zgadzamy i którzy z jakiegokolwiek powodu są inni.

Dumni z naszej niepodległości, zauważmy, że dziś jej siłę budujemy nie orężem, ale wykształceniem, uczciwą pracą, kreatywnością. Umiejętnością życia w różnorodności i kulturą solidarności z tymi, którzy nas potrzebują. Jako chrześcijanie nie możemy pozwolić, aby ktoś w imię nacjonalizmu wmawiał nam, że patriotyzm to oni, a my to gorsi Polacy. Jan Paweł II uczy nas stale mądrej odwagi w niesieniu różnorodności, inności. I wielość widzi jako stały i niemożliwy do odrzucenia element polskości.

Gazeta Magazyn Świąteczny 12.11.2016.