“Logika działania niepodległościowego”

“Pilnie potrzeba wskazania niekwestionowanych autorytetów – osób, których życie osobiste i aktywność publiczna powinny być wzorem dla młodego pokolenia” – te słowa określające idee przyznawania nagrody imieniem Jerzego Giedroycia, i najlepiej ukazują jej laureata profesora Jerzego Kłoczowskiego.
***
Rodzina.
Ale zacznijmy od pewnego wspomnienia. Prawie trzydzieści lat temu, w czasie gdy będąc w nowicjacie w Poznaniu przygotowywałem się do egzaminu z łaciny, wypadł na mnie dyżur aby zanieść obiad starszym państwu Kłoczowskim. Irenie i Eugeniuszowi, rodzicom profesora Kłoczowskiego. Mieszkali przy ulicy Jackowskiego. A były to też tereny mojego dzieciństwa. Ich dom znajdował się przy stałej trasie moich spacerów z domu rodzinnego do domu moich dziadków. Na pytanie pani Ireny co słychać w klasztorze powiedziałem, że właśnie uczę się do egzaminu z łaciny, i usłyszałem mechanicznie wyrecytowany wierszyk nauczony może 70, może 80 lat temu, bezbłędnie odmieniający pierwszą deklinację. A pan Eugeniusz opowiedział mi najnowszy dowcip polityczny. Był to czas stanu wojennego. Zobaczyłem dwójkę już wtedy bardzo starych ludzi, jak mimo wieku podeszłego, i pewnej zależności w życiu codziennym od innych, cieszyli się swoja obecnością i byli po prostu szczęśliwi. Jako bardzo młody człowiek spotkałem ludzi, którzy w tych trudnych latach godnie szli przez niełatwe życie.

***

Żołnierz AK.
Jan Gieysztor wspomina: “ Udział w walkach powstania warszawskiego “Piotruś” ( Jerzy Kłoczowski ) zakończył po 56 dniach zmagań w nocy 24/25 września 1944 roku. Zakończył tragicznie, składając Ojczyźnie największą ofiarę – utracił prawe przedramię. Stało się to trzy dni przed kapitulacja Mokotowa. Ppłk “Daniel” otrzymał wówczas rozkaz odbicia szturmem z rąk niemieckich tzw. Królikarni… Utrata jej zagrażała oskrzydleniem od wschodu batalionu “Karpaty”. Dowódca “Baszty” postanowił wzmocnić oddziały przewidziane do nocnego szturmu i w tym celu wezwał do siebie plut. podchor. “Piotrusia”, od pięciu dni dowodzącego 2 plutonem kompanii B1. Wydał mu rozkaz… wzięcia udziału w natarciu….”Piotruś” przebił się na czoło kolumny oddziałów i natychmiast poprowadził swych podkomendnych do walki. Po obrzuceniu granatami stanowisk wroga przez atakujących, gdy usiłował otworzyć zamkniętą bramę parku otrzymał w prawe przedramię serię z niemieckiego karabinu maszynowego. Padł zbroczony krwią. Przeniesionemu po prowizorycznym opatrunku do podziemi szpitala Sióstr Elżbietanek, amputowano jeszcze tej nocy przedramię”

***

Historia.
Od 1945 roku studiuje historie najpierw na Poznańskim Uniwersytecie a później w Toruniu. Jest zafascynowany francuską szkołą historyczną “Annales”. Tak o tym powie po latach: “ Wielkim patronem tej szkoły był zamordowany przez Niemców w roku 1944 Marc Bloch. Pamiętam do dziś swoje pierwsze lektury książek Blocha: “Społeczeństwa feudalnego” czy : ”Pochwały historii”. Był to najcięższy stalinowski okres. Szkoła “Annales”, to historia głęboka humanistyczna, podkreślająca rolę człowieka, dająca – można powiedzieć – obraz historii głęboko ludzkiej. Jednym z obszarów, którym zajmowała się ta nowa historiografia, była między innymi historia społeczno-religijna, którą oczywiście ignorowała marksistowska historia społeczno-materialna. My w Polsce, inspirowani szkołą “Annales”, podejmowaliśmy takie właśnie zagadnienia i dzięki temu nie tylko poszerzaliśmy ciasną propozycję marksistowską, ale także byliśmy w centralnym nurcie historiografii światowej”.
Historia stała się jego pasją i miłością, mija już prawie siedemdziesiąt lat i stale jest jej wierny. Od zainteresowań średniowieczem, XIII i XIV wiekiem, poprzez “ Historię chrześcijaństwa w Polsce”, “ Europę Słowiańską XIV i XV wieku”, do “Wspólnot chrześcijańskich”, “Od pustelni do wspólnoty”, dochodzi profesor Kłoczowski do “Młodszej Europy” i “Historii Europy Środkowo-Wschodniej”. Całe swoje życie naukowe związał z KUL – em. Ale wykładał na uniwersytetach zachodnioeuropejskich i amerykańskich ( Oxford, Madison-Wisconsin, USA, Sorbonie,). Jest doktorem honoris causa Uniwersytetu w Grodnie, Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, Wolnego Uniwersytetu w Berlinie oraz Czwartego Uniwersytetu Sorbona w Paryżu. Instytut Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie to jego dzieło. Otrzymał order Orła Białego.

***

Postawa obywatelska.
Profesor Geremek w laudacji na jego cześć napisał: “ W “Solidarności” dostrzegał kontynuację swojej działalności w okresie Państwa Podziemnego. O Armii Krajowej mówił: To dla mnie osobiście i dla całego pokolenia była szkoła obywatelskiego myślenia… Wydarzenia 1980 roku wspomina takimi słowy: Kiedy oglądałem w telewizji podpisanie przez Wałęsę umów sierpniowych, to cały czas miałem przed oczyma 1944 rok i miałem wrażenie, jakby ten młody człowiek podejmował na nowo to, co my wtedy. Dla mnie stało się to następnym, tym razem pokojowym, powstaniem narodowym. Niepodległość była sprawą najważniejszą”. “Reszta była już konsekwencją – pisze Geremek – takiego spojrzenia na “Solidarność”. Organizował jej struktury na KUL – u i w Lublinie. W okresie konspiracji wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Później został wybrany senatorem. Była w tym konsekwencja i logika działania niepodległościowego”. Warto jeszcze przypomnieć, że z plutonu “Piotrusia” w wolnej już Polsce wyszło trzech senatorów – Jerzy Kłoczowski, Adam Stanowski i Jan Józef Lipski.

***

Pani Krystyna.
Z panią Krystyną mogłem w ostatnich latach wielokrotnie rozmawiać. Pytałem ją jak to było w Poznaniu, zaraz po ich ślubie, po wojnie. Opowiadała jak się przeprowadzali, i jak Jerzy pożyczonym małym wózkiem od dominikanów ciągnął przez całe miasto z Wildy na Ławice ich cały „ przeogromny „ majątek. Młodych, którzy wyszli z wojny. On przecież bez ręki. Opowiadała mi o swoich dzieciach. Rozmawialiśmy o tych czasach, bo mnie to jako też poznaniaka bardzo interesowało. O ojcu Bernardzie Przybylskim, o duszpasterstwie akademickim u dominikanów w tamtych czasach. Kilkakrotnie odprawiałem na jej prośbę mszę na Sylwestra na Chopena. Najpierw w kaplicy, a później gdy uczestnicy, sąsiedzi i przyjaciele nie mogli już wchodzić na ostanie piętro w mieszkaniu u pp. Gałkowskich. Chcieli podsumować rok, podziękować Panu Bogu, i wejść w nowy z chrześcijańską modlitwą. Tak zwyczajnie, osobiście. Później przy stole w gronie przyjaciół niekończące się rozmowy. Kiedyś pani Krystyna przyjechała do nas na Debatę Dwóch Ambon. Jeszcze za życia arcybiskupa Życińskiego. Prowadziłem ją od Bramy Trynitarskiej. Powiedziała, wiem od zawsze, że Jurek nie ma ręki, teraz gdy potrzebuje aby mi ją teraz podał zauważyłam, że on jej naprawdę nie ma. Jeszcze w Warszawie widzieliśmy się gdy ją odwiedziłem. Widziałem jak wielką przyjemność jej sprawiła wizyta domowa Tomasza Halika. Lubiła go bardzo czytać. Pozostaje w moich oczach i pamięci jej twarz i te białe włosy. I jedna wielka życzliwość dla ludzi. Wiem, że byłą taka przez całe swoje długie życie.

***

Młodsza Europa.
Dziś dużo mówi się o Europie. Profesor Kłoczowski jako historyk przypomina abyśmy poznawali dzieje swoje i naszych najbliższych sąsiadów. “ Dziś jeśli Europa ma być sobą, trzeba by zachowywała bogactwo różnorodności swych struktur, gmin, wiosek, regionów, narodów – a to są również w pełni i polskie tradycje”. “Cała wartość kultury polskiej leży w umiejętności poszanowania innych ludzi, innych kultur. Ten właśnie element możemy wnieść do Europy, a jest on jej dzisiaj tak bardzo niezbędny”. “Mamy dwa dramatyczne kompleksy: albo uważamy, że u nas jest wszystko dobre, a na Zachodzie – złe, albo na odwrót. Tymczasem, gdyby ludzie naprawdę znali swoje korzenie kulturowe, to by się pozbyli tych kompleksów. Przecież jesteśmy u siebie w domu, zawsze związani byliśmy z chrześcijańskim i humanistycznym zachodem, i z Europą jako taką”. “Mamy szansę, by wnieść do Europy to, co najlepsze z naszej tradycji, naszego doświadczenia, a mianowicie poszanowanie dla dialogu międzywyznaniowego i międzykulturowego”. “Musimy czynić to z podniesioną głową i bez kompleksów”.

***

“Jest Jerzy Kłoczowski wierny wzorcowi swojego świętego patrona. Przez trzy czwarte XX wieku złu się nie kłaniał, ze smokiem walczył skutecznie, smoczemu terrorowi się przeciwstawiał, sprawy ludzi chronił i ludziom służył” – napisał Bronisław Geremek.

Tekst w: Człowiek i Historia. Rzecz o Jerzym Kłoczowskim. Profesorowi w 90. rocznicę urodzin przyjaciele, współpracownicy i uczniowie. Lublin 2014.