Litwa jest nam tak bliska, ale tej współczesnej Litwy prawie nie znamy. Nie boje się powiedzieć, że też nie rozumiemy. Widać to było w rocznicowych obchodach 450 Unii Polsko – Litewskiej. Prawie cały czas, w okolicznościowych przemowach, wykładach, debatach słychać było tylko, albo prawie tylko głos nasz – polski. Litewski głos prawie nie istniał. A gdy się pojawiał, to odpowiedź była, ależ oni są nam niewdzięczni, o co im chodzi. Lub, gdy już ów głos krytyczny na relację historyczne polsko – litewskie się przebił, odpowiadano: ale nas uczono inaczej. Te słowa padły z ust pewnej pani na spotkaniu z Herkusem Kunciusem, gdy promował swoją książkę Obrazki litewskie. Cóż to za urokliwa i zabawna książka. Humor, ironia przeplatają się z dystansem do samego siebie. Do swojej litewskości i historii. W siedmiu obrazkach Herkus opowiada o pobycie na Litwie, rzeczywistym i wyimaginowanym wielkich postaci, z tej wielkiej historii. A to o Carze Piotrze I, Napoleonie, Leninie, Hitlerze, Hannibalu Lecterze, Gorbaczowie i księżniczce Monaka. Już tylko te nazwisko i ich litewskie historie zapowiadają niezłą zabawę. Herkus opowiada o swoim kraju w plastycznych obrazach pełnych absurdu i czułości. Absurdu, który jest doprowadzony do granic i czułości, która nie jest ckliwa. Wizyta Piotra I w łaźni publicznej, czy przesłuchanie zająca przez Napoleona, także wizyta Lenina w gospodzie Tivoli na Antokolu, czy spotkanie Hitlera z Hansem Klossem i tym podobne i niepodobne scenki, wypełniają te książkę.
Ale Herkus Kuncius jest mistrzem obrazu i opowieści. Jego tłumacz Kamil Pecela tak trafnie to opisał: „ W Obrazkach litewskich maluje się wróg, którego przewaga wydaje się bezsprzeczna. To autorytarny system władzy. Trudno z nim walczyć, jeszcze trudniej zwyciężyć. Tyle że część odpowiedzialności za niewolę leży także po stronie zniewolonych. Niektóre z ich cech, zwyczajów, zachowań i kompleksów ułatwiają zadanie ciemiężycielowi. Należy je zatem obnażać, wyszydzać i zwalczać, aby Litwinów przekuć, bez uszczerbku dla ich tożsamości, w ludzi wolnych duchem i dążących do wolności. W efekcie ostrze krytyki społecznej i obyczajowej, którym Herkus Kuncius nie od dziś posługuje się skutecznie i z wprawą. Często przebija karnawałową hucpę i groteskową ironię”. Nic dodać i nic ująć, jeśli chodzi o tę książkę. Herkus jest znany polskiemu czytelnikowi z książek, które się ukazały po polsku: Moja walka z bambino, Litwin w Wilnie, czy: Rozmowy Polaka z Litwinem ( z Piotrem Kempińskim). Jest prozaikiem, eseistą, dramatopisarzem, autorem słuchowisk radiowych. Absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie. Jego proza jest tłumaczona na m.in: angielski, duński, niemiecki, rosyjski, słoweński, szwedki, polski.
Obrazki litewskie otwiera cytat z Czesława Miłosza, którym to ja pragnę te kilka słów prezentacji zakończyć:
„ Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły ze sobą różne języki i różne religie. Mam na myśli Litwę, ziemie mitów i poezji”.
I Herkus Kuncius o Litwie, tak właśnie pisze posługując się całą gamą mitów, i w języku Starej Baśni.
Zoom 8/2019