Pierwszy zestaw rekomendacji poświęciłem utworom, które odnoszą się do ludzkiego losu. Dziś – Przemienienie.

Ale na początek Marsz żałobny Chopina. Memento mori. Prochem jesteś i w proch się obrócisz.

https://youtu.be/Q2TERfAU4gM?t=738

Co to takiego, ten liryczny epizod w środku marsza? Pieśń tęsknoty za kimś, kto odszedł z tego świata? Słodko-gorzkie wspomnienie tego, co już nieosiągalne? A może odwrotnie: zapowiedź, wizja tego, co będzie – piękna, uszczęśliwiająca? Dobrze nam tu być. Albo jeszcze inaczej: rozpoznanie, że nawet to, co minęło, nie przepadło, że w tym życiu / Nic straconego nie ma na jawie, ni w skryciu, / I wszystko jest zmieniane tylko (Norwid, Do Stanisławy Hornowskiej, gorąco polecam rozważania Stanisława Falkowskiego o tym wierszu). Wszystko jest zmieniane tylko. Pójdźmy tym tropem.

Emanuel na Taborze

Druga niedziela Wielkiego Postu opowiada o Przemienieniu. I właśnie z tym tematem są związane dzisiejsze propozycje.

Dwaj święci Starego Testamentu, Mojżesz i Eliasz, spotkali Boga na górze. Zobaczyli go, niejasno, jak w zwierciadle, jeszcze nie twarzą w twarz. Pragnienie, by ujrzeć oblicze Boga, to motyw wielu psalmów. Pragnienie, tęsknota. I wreszcie spełnienie. Jezus wskazuje uczniom drogę: przez Krzyż do Nieba, jak mawiają siostry franciszkanki z Lasek. Najpierw mówi o konieczności niesienia swego krzyża za Nim, a potem prowadzi trzech apostołów na górę. Tabor – niebo na ziemi, miejsce, gdzie objawia się piękno Boga-Człowieka. Piękno…

“Cóż wiesz o pięknem ?…”

…“Kształtem jest Miłości

To oczywiście Norwid, Promethidion.

I jeszcze jeden cytat z Norwida, o Chopinie.

A w tym… coś grał – taka była prostota

Doskonałości Peryklejskiéj,

Jakby starożytna która Cnota

W dom modrzewiowy wiejski

Wchodząc, rzekła do siebie:

“Odrodziłam się w Niebie

I stały mi się Arfą – wrota,

Wstęgą – ścieżka…

Hostię – przez blade widzę zboże…

Emanuel już mieszka

Na Taborze!”

Można napisać tomy tylko o tym passusie Fortepianu Szopena. Jedno jest pewne: Norwid zrozumiał Chopina.

Piękno ukrzyżowane

W adhortacji Vita Consecrata Jan Paweł II rozważa sens życie konsekrowanego w świetle Taboru. Motywem oddania życia Chrystusowi jest ukochanie piękna. W tym dokumencie papież cytuje jedne z najwspanialszych zdań o Chrystusie, jakie kiedykolwiek napisano. Oto one, wraz z papieskim wprowadzeniem:

Ten, który w momencie śmierci jawi się ludzkim oczom oszpecony i pozbawiony wszelkiego piękna, do tego stopnia, że patrzący nań zakrywają sobie twarze (por. Iz 53, 2-3), właśnie na Krzyżu objawia w pełni piękno i moc Bożej miłości. Św. Augustyn opiewa Go słowami: „Piękny jest Bóg, Słowo u Boga (…) Piękne jest w niebie, piękne i na ziemi; piękne jest w łonie matki, piękne w ramionach rodziców; piękne objawia się w cudach i piękne w cierpieniach; piękne jest, gdy powołuje do życia, piękne, gdy nie lęka się śmierci, piękne, gdy porzuca życie, piękne, gdy je podejmuje na nowo; piękne na Krzyżu, piękne w grobie, piękne w niebie. Słuchajcie tej pieśni ze zrozumieniem, a słabość ciała niech nie zakrywa przed waszymi oczyma blasku Jego piękna” (św. Augustyn, Komentarz do psalmu 44, Vita Consecrata nr 24).

Wpatrywać się w krzyż Jezusa tak, żeby zobaczyć w nim chwałę i piękno – w tym zadaniu może pomóc angielska mistyczka z XIV wieku, Juliana z Norwich. Przejmująca jest jej rozmowa z Chrystusem. Pan pyta: Czy jesteś rada, że cierpiałem za ciebie? Na twierdzącą odpowiedź Juliany zapewnia: Jeśli jesteś rada, to i ja jestem rad. To dla mnie niewysłowiona radość i nieskończone szczęście, ilekroć mogłem znosić cierpienia dla ciebie, gdyż jeślibym mógł cierpieć więcej, cierpiałbym więcej (Objawienia Bożej miłości, tłum. Aleksander Gomola, Poznań 2007, s. 132).

Piękno wcielone

Przemienienie to objawienie chwały Syna Bożego. Przemienienie to objawienie chwały synów Bożych. Posłuchajmy Szymona Nowego Teologa, cytowanego w Vita Consecrata (nr 20):

Oglądam piękno Twej łaski, podziwiam jej blask, a jej światłość odbija się we mnie; zachwycam się jej niewypowiedzianym splendorem; zdumiewam się niezmiernie, myśląc o sobie; widzę, kim byłem i kim się stałem. O cudzie! Oto stoję pełen szacunku dla siebie samego, czci i bojaźni, jakby przed Tobą samym; tak onieśmielony, że nie wiem nawet, co czynić, gdzie usiąść, dokąd się udać, gdzie pozwolić spocząć członkom tego ciała, które należy do Ciebie, do jakich użyć je czynów i dzieł, bo przecież są Boskie.

Wielki Post jako etap na drodze duchowego piękna (nie pięknoduchostwa!) – jak najbardziej. Juliana, Jan Paweł II w dokumencie o życiu konsekrowanym (ale nie tylko dla osób konsekrowanych) to dobrzy przewodnicy na tej drodze. I jeszcze Chopin, pod rękę z Norwidem.

Słuchać Chopina w Wielkim Poście? Czemu nie. Wszak to wszystko, co o nim napisał Norwid, jest prawdą. Z jaką pokorą Chopin sięga po proste melodie, jak wydobywa z nich wzniosłość, jak łączy uczucia z doskonałością formy! Jaka moc przemiany w tej sztuce!

Żeby nie było ogólnie, proponuję dwa nokturny i jedną sonatę. W pierwszym nokturnie op. 37 sąsiadują ze sobą nostalgiczna zaduma i śpiew religijny. W drugim Chopin uwzniośla prostą melodię, jak gdyby kołysankę. W Nokturnie G–dur chodzi o uczucia wyrażane mową poufną, ściszoną i – chciałoby się powiedzieć – dziwnie czystą – pisał prof. Mieczysław Tomaszewski.

A na koniec jeden z późnych utworów Chopina, Sonata op. 58. Trzecia część sonaty, Largo, jest dziwnie, osobliwie piękna.

Za tydzień wrócę do wątku piękna objawionego na Krzyżu Chrystusa.