Krótkie orędzie papieża Franciszka na 54. Światowy Dzień Mediów to zachęta do spojrzenia na Ewangelię jako na wspaniałą opowieść. Skoro według papieża człowiek jest bytem opowiadającym, poświęcę cztery kolejne wpisy sztuce opowiadania.
Na początek to, co najważniejsze. A więc Ewangelia. Jak przetłumaczyć to słowo wzięte z greki? Dosłownie: dobra (eu-) wiadomość (angelion; słowo słusznie kojarzące się z aniołami, zwiastunami). A gdyby tak przetłumaczyć w kontekście greckiej kultury?
Hura! Zwycięstwo! – takie znaczenie miało słowo euangelion w potocznej grece.
Łatwo wyobrazić sobie taką scenę: obywatele miasta-państwa z trwogą czekają na wieści z pola bitwy. Przybywa posłaniec. Jaką niesie wiadomość? Czy nie są to hiobowe wieści? Tylko ja ocalałem, aby ci o tym donieść (zob. Hi 1, 15-19). Nadzieja podpowiada inaczej: O, jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie (Iz 52,7). Za chwilę przybiegnie z dobrą wiadomością. Może po nabraniu tchu opowie, co widział; a może to pierwszy maratończyk, który zdąży powiedzieć tylko jedno słowo. Czasem to jedno słowo wystarczy: Ewangelia! Dobra nowina! Zwycięstwo!
Przesłanie Ewangelii, sens chrześcijańskiej wiary streszcza się w krótkim Chrystus zmartwychwstał. Oto dobra nowina, oto najwspanialsza opowieść w największym skrócie.
Podobny skrót to liturgiczna aklamacja: Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci. I właśnie w liturgii tę wielką opowieść przeżywamy na nowo, obchodzimy jej pamiątkę, wchodzimy w święty czas. On to w dzień przed męką, za zbawienie nasze i całego świata, to jest dzisiaj – słyszymy w Wielki Czwartek.
Jak przypomina papież, człowiek chce oddychać prawdą dobrych historii. I oto historia, najlepsza z najlepszych, bo prawdziwa i zwycięska. Ileż w niej paradoksów! Bóg złożył Dawidowi obietnicę trwałego panowania, a oto mijały wieki, królewski ród stracił na znaczeniu i zbiedniał, podobnie jak rodzinne miasto króla-psalmisty, Betlejem, nie bardzo podłe miasto. Bezduszna, tępa, kafkowska biurokracja zmusza tysiące ludzi do wędrówki. W nędznej szopie urodzony Król królów. Z dala od stolicy imperium zaczyna się historia Boga-Człowieka.
A przecież ta historia zaczęła się wcześniej. Jak przypomina papież, Pismo Święte jest Historią historii. Ile zdarzeń, ludów, osób nam przedstawia! Ona ukazuje od samego początku Boga, który jest równocześnie Stworzycielem i Narratorem. Gdy On wypowiada swoje Słowo, rzeczy stają się (por. Rdz 1).
Bóg wypowiedział się w swoim Słowie. Logos, druga osoba Trójcy Świętej, zawiera w sobie sens świata, możliwość jego wyjaśnienia i opowiedzenia. Joseph Ratzinger we Wprowadzeniu do chrześcijaństwa przedstawia rozumność stojącą u podstaw świata, jego logiczność (pochodzenie od Logosu) jako argument za istnieniem Boga.
Jezus Chrystus, Słowo, jest więc podstawą świata. I do Niego zmierzają wszystkie słowa Biblii. Pisał o tym św. Ireneusz z Lyonu, który dostrzegł Chrystusa w opowieściach Księgi Rodzaju, wedle tradycji spisanych przez Mojżesza (Adversus haereses IV 10, tłum. ks. Jarosław Brylowski, Pelplin 2018, ss. 321-322), :
Syn Boży jest rozsiany wszędzie po jego Pismach: raz wtedy, gdy rozmawia z Abrahamem, innym razem z Noem, gdy podaje mu wymiary [arki], kiedy indziej znów, gdy pyta Adama, a również wtedy gdy ogłasza wyrok mieszkańcom Sodomy…
Historia Syna Bożego wypełnia się w tajemnicy wielkanocnej, w paschalnym misterium męki, śmierci i zmartwychwstania. Umierający śmiercią niewolnika okazuje się zwycięskim bohaterem, triumfującym nad złem i śmiercią. Słowo Krzyża, Logos tou staurou (1 Kor 1,18) to słowo Słowa, to Ewangelia zwycięskiej miłości. Biblia jest wielką historią miłości między Bogiem a ludzkością. W jej centrum znajduje się Jezus: Jego życie jest spełnieniem planu miłości Boga do człowieka i równocześnie historii miłości człowieka do Boga. – mówi papież Franciszek.
Piszę o tym w niedzielę Słowa Bożego. Na koniec niech więc zabrzmią słowa o czasie z Księgi Koheleta. Piosenkę ułożył Pete Seeger, najbardziej znaną wersję śpiewał zespół The Byrds. Do mnie najbardziej przemawia nagranie Sary Niemietz. Tekst pochodzi z trzeciego rozdziału Księgi Koheleta.
A w następnym odcinku będzie mowa o prostych historiach i skromnych bohaterach, a także o tym, co mogą nam powiedzieć rzeczy. Ot, choćby fajka albo zeszyt nutowy. Albo bursztyn.
Ale to za tydzień, wszak wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem.
Comments - No Responses to “Najlepsza ze wszystkich opowieści”
Sorry but comments are closed at this time.