W języku chińskim jest wiele określeń na miłość. Podstawowym znakiem, do którego odnoszone są wszystkie inne, jest znak  爱 („ai”). Jedno z zaskakujących określeń miłości złożone jest z dwóch znaków: 痛爱 („tong-ai”). Pierwszy znak to „ból”, drugi to wspomniana już „miłość”. Ból i miłość razem w miłości.

– x –

Kiedy zaczynamy o tym myśleć okazuje się, że w tym zawarta jest głęboka prawda. Znamy ból „zranienia” miłością, ból poznania siebie i innych w miłości oczyszczającej nas z egoizmu i uwalniającej nas od siebie.

Jest on też obecny w doświadczeniu spotkania z Bogiem, który przychodzi i odchodzi, po to by nas prowadzić dalej i dalej w drodze do Niego. Jezus, który przygotowuje po Zmartwychwstaniu uczniów na swoje odejście, mówi o tym, że jest to potrzebne, by przyszedł Duch Pocieszyciel, Duch Miłości.

W języku chińskim można użyć wspomnianego złożenia znaków także w odniesieniu do miłości Matki. Miłość matczyna doświadcza bólu miłości w codziennej trosce związanej z pragnieniem szczęścia swojego dziecka.

– x –

Najważniejsze w miłości, połączonej nawet z bólem, jest to że przenika ją radość i szczęście. Miłość czyni nas szczęśliwymi i pełnymi nadziei. Akurat dzisiaj, w Dzień Matki, czytana jest Ewangelia ze słowami Jezusa: „Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16,21-22).