Po sześciu latach powróciłem z Rzymu do Polski. Chociaż wiele czasu spędzałem poza Rzymem to w pewnym stopniu miałem okazję go poznać i dzięki temu polubić. Jednym z pierwszych miejsc, które odwiedziłem, kiedy zacząłem metodycznie Rzym poznawać, był kościół San Saba (Świętego Saby). Znajduje się niedaleko (ok. 10 minut na piechotę) od naszego klasztoru Santa Sabina. Na zakończenie, czyli 1 grudnia, też tam poszedłem, by jeszcze raz się pomodlić i zobaczyć fresk związany z piękną legendą o świętym biskupie, Mikołaju. W sam raz by napisać ostatni (na razie) wpis o Rzymie, w dniu jego liturgicznego wspomnienia.
– x –
Dante, w „Boskiej Komedii, w „Czyśćcu” słyszy opowieść wychwalającą ubóstwo i hojność w przeciwieństwie do chciwości za którą pokutują duszę w piątym kręgu. I w tym kontekście wspomniany jest jako przykład święty Mikołaj:
„Ten mówił jeszcze, jak obdarzył hojnie
święty Mikołaj panienki niewinne,
by zabezpieczyć młodość ich przystojnie” (Czyściec XX, 34-36, tłum. Alina Świderska).
Autor fresku dokładnie uchwycił ten moment jak „panienki niewinne” Mikołaj „obdarzył hojnie”. Trzy nagie kobiety, świadectwo ich niewinności (!), śpią obok siebie. Kawałek dalej odwrócony do nich plecami, śpi ich stroskany ojciec (ubrany). Rodzina nie ma pieniędzy, tak więc siostry nie mają posagu, stąd też istnieje niebezpieczeństwo, że na życie będą zmuszone zarabiać nierządem. Mikołaj wychylony jakby z nieba trzyma sakiewkę w ręku, by ją położyć obok śpiących sióstr i zapewnić im spokój i możliwość godziwego życia.
– x –
Kościół San Saba i miejsce wokół wyglądają niepozornie. Mówi się o tej części Rzym – mały Awentyn. Ale okazuje się, że między VIII a X wiekiem był tutaj najważniejszy klasztor Rzymu, pomost między Zachodem a Konstantynopolem.
Patronem jest święty Saba, który pochodził z Jerozolimy i żył na przełomie IV i V wieku. Mnisi z jego klasztoru Mar Saba z Palestyny, uciekając przed Persami w VII wieku osiedlili się w tym miejscu. Stąd patron oraz szczególna rola tego klasztoru. Mnichów greckich zastąpili benedyktyni, a po nich miejscem opiekują się do dzisiaj jezuici. Rzecz ważna i piękna, która może nam umknąć po wejściu, bo głowę zwykle trzymamy wysoko, to posadzka, tzw. kosmateska od nazwiska wykonawców. Wiele takich w Rzymie, ale nie umniejsza to ich pięknej prostoty w fantazyjnych wzorach.
– x –
Wspominany na początku fresk znajduje się po lewej stronie i należy do grupy trzech XIII wiecznych fresków przypisywanych Maestro di San Saba, czyli Jacopo Torriti.
W tej pięknej legendzie Mikołaj, albo jest biskupem pomagającym rodzinie, albo już świętym, który odpowiada na modlitwę zatroskanego o przyszłość córek ojca. Finał jest taki sam: sakiewka ratująca przyszłość bezbronnych panien.
I od tego hojnego gestu wzięła się tradycja obdarowywania prezentami w nocy z 5 na 6 grudnia. W moim rodzinnym domu wystawialiśmy z siostrą wypastowane buty do których Mikołaj podrzucał słodkie drobiazgi. Zapowiedź świątecznych, bożonarodzeniowych prezentów. Niech szczególnie w tym roku święty Mikołaj, czy ktokolwiek chciałbym wcielić się w jego rolę, nie zapomni zwłaszcza o dorosłych, tych, którzy szczególnie przeżywają niepokój o przyszłość, pracę i codzienne życia.
Comments - No Responses to “Rzym (18): Święci Saba i Mikołaj”
Sorry but comments are closed at this time.