Czy św. Szczepan pasuje do Bożego Narodzenia?

Wydaje się, że nie. Świętujemy przyjście na świat Syna Bożego, a męczeństwo św. Szczepana to wydarzenie z czasów po zmartwychwstaniu i wniebowzięciu Chrystusa. Mamy radosne święta, a tu taka groza. Ukamienowanie: do niego pasuje popularne ostatnio słowo masakra.

A jednak dzień św. Szczepana to nie jakiś liturgiczny relikt, ale wspaniałe dopełnienie świąt.

Misterium Wcielenia, misterium Męki

Na dawnych obrazach pasterze przynoszą do żłóbka związanego baranka – zapowiedź Męki. Niekiedy Dzieciątko jest przedstawione z rozkrzyżowanymi ramionami. Czasem Pasję zapowiadają specjalnie dobrane kwiaty. Malarze pokazują w ten sposób to, co wyjaśnia teologia: uniżenie Boga we Wcieleniu, początek drogi krzyżowej już tam, w Betlejem. Ale i początek chwały zmartwychwstania i zwycięstwa nad śmiercią. Noc narodzenia, noc pojmania, noc zmartwychwstania. Oto nexus mysteriorum, splot tajemnic.

Liturgia chętnie stosuje słowa z Księgi Mądrości do Wcielenia: Gdy wszystko ogarnęła głęboka cisza, a noc dosięgła połowy swego biegu, wszechmocne Słowo Twoje, Panie, zstąpiło z królewskiego tronu. Słowo zstępuje niby grom z nieba, w samym środku nocy. Gdyby jednak streścić życie Jezusa w podobnym obrazie, trzeba by powiedzieć jakoś tak: Słowo spadło na ziemię, zostało pogruchotane i powstało na nowo.

Niebo otwarte

Szczepan zobaczył niebo otwarte, a w nim Syna Człowieczego. Na Szczepanie wypełnia się błogosławieństwo: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Rozpoznał Boga w nauczycielu z Nazaretu. W chwili straszliwej męki nie patrzył na kamienie ani na twarze oprawców. Widział niebo – cel, do którego zmierzał przez całe życie. Niebo otwarte, a w nim ujrzał tego, który niebo otworzył swym Wcieleniem, Śmiercią i Zmartwychwstaniem. Więcej: Szczepan zobaczył Boga w swoich oprawcach. Jak to rozumieć? W wykrzywionych nienawiścią twarzach dostrzegł wykrzywiony obraz Boga. Dlatego modlił się za ludzi z kamieniami w rękach, ludzi z kamieniami zamiast serc. Modlił się skutecznie.

O tym, że w niebie przyjaźnie przebywają św. Szczepan i św. Paweł, który brał udział w jego ukamienowaniu, przejmująco mówi św. Fulgencjusz. Urywek jego kazania czyta się 26 grudnia w brewiarzu.

Z tego czytania dwa zdania: A teraz Paweł weseli się wraz ze Szczepanem, razem z nim zażywa chwały Chrystusa, wraz ze Szczepanem raduje się i króluje. Tam, gdzie pierwszy poszedł Szczepan, ukamienowany przez Pawła, tam w ślad za nim podążył Paweł, wsparty modlitwami Szczepana.

Fulgencjusz widzi miłość jako drabinę prowadzącą do nieba. A drogę do nieba otworzył nam Bóg, który stał się człowiekiem. Kto żyje przebaczeniem, ten nie zostawi ducha Bożego Narodzenia w krainie duchów, ale będzie go niósł w sobie.