Jam ci ze skały dobył wodę zdrową, a tyś mnie poił goryczą żółciową…

Dziś zachęcam do adorowania krzyża Chrystusa. Myślę, że właśnie do adoracji zachęcają książki i płyty, o których będzie mowa.

Wróćmy do książki, o której wspomniałem przed dwoma tygodniami. Alfredo Tradigo, Człowiek krzyża. Czytam ją bardzo wolno, zgodnie z jej charakterem. Znakomitej jakości reprodukcje pokazują różne oblicza Ukrzyżowanego. Okrutnie umęczony Człowiek, Sędzia, Kapłan, Wojownik, Zmartwychwstały… Krzyż: drzewo życia, waga sprawiedliwości, mistyczna tłocznia. Tekst dobrze służy skupieniu uwagi. Wyjaśnia to, co najważniejsze. Uczy, jak patrzeć, jak czytać treść tych wizerunków. Są tam takie perły jak zdanie Mikołaja Kabasilasa:

To ze względu na Chrystusa zostało stworzone ludzkie serce,

Przepastna szkatuła mogąca pomieścić samego Boga…

Drogocenna książka. Skarb.

Krzyż – Drzewo Życia, Toruń, pierwotnie w kościele św. Mikołaja (dominikanów), obecnie u św. Jakuba. Reprodukcja: Ludwig Schneider / Wikimedia.Praca własna

Druga książka może się okazać trudniejsza do zdobycia. To dzieło ks. prof. Stanisława Kobielusa pt. Krzyż Chrystusa. Od znaku i figury do symbolu i metafory (Warszawa 2000). Ta książka to kopalnia wiedzy o krzyżu. Część pierwsza to zapowiedzi krzyża w Starym Testamencie, tak jak je odczytywali Ojcowie Kościoła, a więc m.in. Arka Noego, ofiara Izaaka, drabina Jakubowa i wzniesione ręce Mojżesza. Kolejna część szczegółowo opisuje elementy krzyża Jezusowego, począwszy od samego drzewa po skłon głowy Chrystusa. Wreszcie mowa jest o symbolach i metaforach z krzyżem związanych. Krzyż jako pułapka na diabła, jako klucz, brama, łoże – a wszystko obficie ilustrowane rycinami, reprodukcjami i dopełnione słowami Ojców Kościoła.

W książce Misterium paschalne Louis Bouyer pisze (tłum. Andrzej Zuberbier):

Prawdziwy kult krzyża nieodłączny jest od kultu Zmartwychwstania. Jeślibyśmy wielbili krzyż, nie będąc oświeceni wiarą i nadzieją w Zmartwychwstanie, nasz kult stałby się bałwochwalstwem, gdyż nie uwielbialibyśmy już wtedy krzyża Jezusowego, lecz krzyż zwykłego człowieka.

Adorując krzyż, śpiewamy. Krzyżu święty nade wszystko… I dalej:

Nędzne by to serce było, co by dziś nie zapłakało,

Widząc Stworzyciela swego, na krzyżu zawieszonego,

Na słońcu upieczonego Baranka wielkanocnego.

Śpiewamy: Ludu, mój ludu, z greckimi i łacińskimi zawołaniami Hagios ho TheosSanctus Deus. Ta pieśń – Improperia, pełna biblijnych porównań, najpiękniej brzmi w surowej wersji chorałowej. Marcel Peres ze swoim Ensemble Organum nagrał przed laty Improperia na podstawie rękopisu z chorałem starorzymskim. Niestety, nie znalazłem w internecie legalnego nagrania, którym mógłbym się tu podzielić. Zamiast tego inne Improperia, utwór Frederica Mompou z roku 1964. To nie jest dzieło przeznaczone do liturgii, ale doskonale odpowiada temu, co pisze Bouyer o triumfie krzyża. To numery 10-17 na płycie, w której nagraniu wziął udział nasz Jerzy Artysz.