Alister E. McGrath, Intelektualny świat C. S. Lewisa, tłum. Piotr Bylica, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022 – recenzja

Alister McGrath to znawca twórczości Lewisa, autor jego doskonałej biografii C. S. Lewis. A Life i stały gość podcastu poświęconego autorowi Opowieści z Narnii. Podobnie jak Lewis pochodzi z Belfastu, a na studiach w Oksfordzie odrzucił ateizm na rzecz chrześcijaństwa. McGrath po studiach chemicznych zajął się teologią i apologetyką. Jest anglikańskim duchownym. Jego Apologetyka po prostu również została wydana w serii C. S. Lewis. Rozum i wiara w ramach inicjatywy Contra Gentiles.

Intelektualny świat… to zbiór ośmiu esejów. Dwa pierwsze odnoszą się do biografii Lewisa. Cztery kolejne skupiają się na jego poglądach, a dwa ostatnie rozważają jego miejsce w Kościele Anglii oraz wśród teologów. Najwięcej uwagi poświęcę tu trzem rozdziałom, które uważam za najcenniejsze.

Rozdział 3, Blask Bożej Prawdy. Lewisa koncepcja mitu, dotyczy jednego z kluczowych wątków pisarstwa Lewisa. Potocznie uważa się mit za wymysł, wręcz fałsz, coś sprzecznego z racjonalnym widzeniem świata. Powszechnie mówi się również o mitologii jako zbiorze opowieści o bogach i herosach. Tymczasem, jak wyjaśnia McGrath, dla Lewisa mit to opowieść wywołująca bojaźń, oczarowanie i inspirację oraz zawierająca lub ucieleśniająca wyobrażeniowy przejaw tego, co stanowi najgłębszy sens życia – pozwalająca wyrazić znaczenia, które całkowicie wymykają się podczas prób przedstawienia ich w sposób abstrakcyjny i pojęciowy (s. 90).

McGrath klarownie pokazuje rolę, jaką mit odegrał w życiu Lewisa, począwszy od młodzieńczego oczarowania mitologią Północy, przez późniejszy bolesny rozziew między płytkim i pozbawionym wyobraźni ateistycznym światopoglądem a porywającym światem mitologii. Jak pisał sam autor Zaskoczonego radością,

Prawie wszystko, co kochałem, uważałem za wytwór wyobraźni; prawie wszystko, co uważałem za rzeczywiste, było ponure i pozbawione życia.

Zafascynowany mitami o umierających i wracających do życia bogach początkowo uważał opowieść o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa za jeden z takich mitów. Rozmowa z J. R. R. Tolkienem pomogła mu zrozumieć chrześcijaństwo jako mit, który stał się rzeczywistością. Religie pogańskie to niedoskonałe ujęcia prawdy, którą w pełni objawia chrześcijaństwo. W tym kontekście McGrath proponuje nowy termin, mythos spermatikos, na wzór logos spermatikos. Tak jak według św. Justyna Męczennika i innych Ojców Kościoła nasiona boskiego Logosu są rozsiane w myśli pogańskiej, podobnie zdaniem Lewisa i Tolkiena świat stworzony, a zwłaszcza ludzka wyobraźnia zawierają struktury i motywy boskiej opowieści. Boska opowieść ma pierwszeństwo przed doktryną w tym sensie, że np. przyjmujemy prawdę o Odkupieniu, ale nie jedną z teologicznych teorii o tym, czego Chrystus dokonał na krzyżu. Co więcej, demitologizacja Nowego Testamentu w stylu Rudolfa Bultmanna jest niemożliwa, bo wraz z odrzuceniem biblijnej opowieści i języka pełnego metafor i symboli zanika przesłanie Ewangelii.

O ile rozdział 4, Przywilej wyobraźni. Metafory światła, słońca i widzenia przekłada obrazowe wyrażenia na język abstrakcyjnej analizy, o tyle dwa kolejne rozdziały nie tylko wprowadzają czytelnika w najgłębsze idee Lewisa, ale same są napisane w jego duchu. Wiele myśli z tych rozdziałów można znaleźć w  wykładzie McGratha z r. 2013.

Zaraz na początku rozdziału 5, Strzały Radości. Argument Lewisa z pragnień, McGrath podkreśla, że argument z pragnień to rozumowanie pomagające uznać, że chrześcijaństwo w sposób przekonujący wyjaśnia to, co Lewis nazywał Radością, pragnienie, którego nie może zaspokoić żadne doświadczenie na tym świecie. Zaskoczyło mnie to, co o takim pragnieniu pisał Bertrand Russell, filozof i ateista, cytowany w książce:

Ośrodkiem moim jest zawsze i wiecznie straszny ból […] poszukiwanie czegoś, co jest poza światem, czegoś przeistoczonego i nieskończonego – uszczęśliwiającej wizji – Boga – nie znajduję tego, myślę, że nie można tego znaleźć – ale to pragnienie jest moim życiem […] jest główną sprężyną mojego życia.

Analizując treść pojęcia Radości McGrath wykazuje związki myśli Lewisa z tym, co William James pisał w psychologicznej analizie doświadczeń mistycznych. Wobec współczesnej tendencji do unikania wniosków z rozumowania (droga jest celem), a co za tym idzie  odkładania decyzji (np. za wiarą), bezcenne są ustalenia McGratha o tym, jaki charakter ma rozumowanie na rzecz Radości. Nie jest to dedukcja ani dowód, ale rozsądne wytłumaczenie, dlaczego chrześcijanie wierzą, że pragnienie Nieba ma swój przedmiot, analogicznie do pragnień naturalnych. McGrath mówi w tym kontekście o wnioskowaniu abdukcyjnym. Szkoda tylko, że nie odwołuje się do Logiki wiary kardynała Newmana i jego koncepcji przyświadczenia realnego. Wprawdzie sam odnotowuje na innym miejscu, że nie dostrzegamy u Lewisa śladu poważnego intelektualnego odniesienia do autorów takich,  jak John Henry Newman, ale choćby krótka wzmianka o Logice wiary byłaby przydatna. Skoro już o tym mowa, przystępne ujęcie koncepcji Newmana przedstawia biskup Robert Barron w Odnowionej nadziei. Warto wiedzieć, że w omawianej serii wyszła właśnie książka Apologetyka Radości poświęcona argumentowi Lewisa z pragnień.

Bodaj najważniejszy z całej książki jest rozdział 6, Rozum, doświadczenie i wyobraźnia. Metoda apologetyczna Lewisa. McGrath nazywa lata 1940-1953 złotą erą Lewisa-apologety. Późniejsze Rozważania o psalmachCztery miłości to rozważania nad już przyjętą wiarą, a nie – obrona wiary przed atakami. Opis metody apologetycznej Lewisa jest zarazem zestawem inspirujących rad. Język obrońcy wiary ma być zrozumiały, potoczny, żywy, obrazowy. Jak mówi Lewis, zdolność do tłumaczenia stanowi test, czy naprawdę zrozumieliśmy, o co nam chodzi. Odwołanie do rozumu to wykazywanie racjonalności wiary, a nie dowodzenie takie jak w naukach ścisłych. Ważnym elementem przekonywania jest odwołanie do wyobraźni; zdaniem Lewisa rozum to organ prawdy, a wyobraźnia -organ znaczenia. Trudno nie zacytować zdania, które sytuuje apologetykę we właściwej perspektywie:

Jak wskazaliśmy wcześniej, metoda apologetyczna Lewisa polegała na narracyjnym wyparciu sekularyzmu przez dostarczenie “wielkiej opowieści”, która jest bardziej wiarygodnym, pociągającym i ekscytującym opisem tego, co widzimy wokół nas i czego doświadczamy w nas samych.

Książka jest napisana zrozumiałym językiem, bez zbędnego naukowego żargonu. Idealnie są zachowane proporcje między cytatami (nigdy zbyt długimi) i parafrazą słów Lewisa. Tłumaczenie prof. Piotra Bylicy czyta się bardzo dobrze. Cenne są również dodane przez tłumacza uwagi, np. w kwestii wieloznaczności angielskiego czasownika to see. Drobnym niedostatkiem polskiego wydania jest brak informacji o istniejących przekładach kilku książek (Juliana z Norwich, Waugh, Leclercq, Pearce), co jest zrozumiałe wobec ogromu cytowanej literatury. Św. Justyn Męczennik jest oczywiście tożsamy z tajemniczym Justinem Martyrem, który wskoczył do jednego z przypisów jak Piłat w Credo.

Przez książkę przewija się ulubiony cytat McGratha, który wydawcy obrali za motto serii C. S. Lewis. Rozum i wiara:

Wierzę w chrześcijaństwo tak samo jak we wschodzące słońce – nie tylko dlatego, że je widzę, ale także dlatego, iż dzięki niemu widzę wszystko inne.

W serii wyszło jak dotąd pięć książek. Można się tylko cieszyć, że dzięki fundacji Prodoteo polski czytelnik dostaje do ręki najlepsze opracowania o autorze Opowieści z Narnii, pogłębione i przystępne. Dzięki uprzejmości wydawnictwa mogę obiecać kolejne recenzje.