Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.

Właśnie tak: ma, już teraz. Jak to jest z tym posiadaniem? Pan Jezus przestrzega nas przed gromadzeniem skarbów na ziemi, gdzie mole i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną.

Choćby rzeczy nie rdzewiały, a złodziej omijał je z daleka, to przecież z czasem wiele z nich się starzeje (wychodzi z użytku) albo starzejemy się my. A w końcu jest tak, jak śpiewał Dawid, a tłumaczył Miłosz:

Zaprawdę przemija człowiek jak cień. Nadaremnie tylko wrzawę czyni, gromadzi, a nie wie, kto zabierze.

I jeszcze w tym samym psalmie 39: Niszczysz jak mól, co najbardziej mu drogie, zaprawdę marnością jest każdy człowiek. A jednak: Moja nadzieja spoczywa w Tobie.

Nadzieja jest jak kotwica sięgająca w wieczność. Nadzieja sięga nieba, tej ostatecznej przystani, gdzie stoi dom postawiony na skale, a w nim wiele mieszkań. Co z sobą tam weźmiemy? Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam odejdę, powiada Hiob.

Stary brat, ten, który zaintonował pierwszy hymn, przytoczył powiedzenia pastora: – Jedyne rzeczy, jakie możemy zabrać ze sobą z doczesnego życia, to te, któreśmy dali.

Śmiali się goście. Jakimi bogaczami okażą się biedne, skromne panienki na tamtym świecie!

To z Uczty Babette Karen Blixen w przekładzie Wiesława Juszczaka. Skromne panienki to córki pastora, które swoje życie poświęciły codziennym czynom miłosierdzia*.

Posiadanie, bogactwo, ubóstwo… Przed laty zachwyciła mnie Mahabharata, teatralna adaptacja poematu przeniesiona na ekran telewizyjny. Judhiszthira, postać, którą w przedstawieniu Petera Brooka grał Andrzej Seweryn, odpowiada na serię pytań. Wśród nich jest i taka wymiana zdań:

Czego należy się wyrzec, by stać się bogatym?

Porzucenie pożądania czyni człowieka bogatym.

Uwolnić się od żądzy posiadania. Chcieć tylko jednego:

O jedno proszę Boga, tego szukam: abym mógł mieszkać w domu Pańskim po wszystkie dni mego żywota, abym mógł nasycać się pięknością Pana i zwiedzać przybytek Jego.

O, to nie byle jakie pragnienie. Wybieram wszystko, jak św. Teresa z Lisieux. C. S. Lewis powtarzał, że nasze pragnienia są za małe.

Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Życie wieczne, a nie rzeczy przemijające. Co to jest życie wieczne? Mądry Boecjusz odpowiada: Wieczność jest to więc jednocześnie całkowite i zarazem doskonałe posiadanie nieskończonego życia (Aeternitas est interminabilis vitae tota simul et perfecta possessio). W jaki sposób Syn Boży posiadał to nieskończone życie na ziemi? Co nam zostawił jako pokarm dający wieczne życie?

Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym.

Wieczność jest nam dana jako dar. A kto przyjmuje dar życia wiecznego, nosi w sobie wieczność, ma w sobie Jezusowy sposób życia. Życie wieczne to dawanie siebie Bogu i ludziom, na wzór Chrystusa, w Jego imię, w Jego Duchu. Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus. To napisał św. Paweł, którego osobowość nie zanikła, nie roztopiła się, ale w pełni rozkwitła. Razem z wiecznością dostajemy siebie samych, upodobnionych do Syna Bożego.

Ten, kto znajduje swoje życie, straci je, ten zaś, kto traci swoje życie z mojego powodu, znajdzie je.

*Spoiler: Tytułowa postać z tego opowiadania (i kongenialnego filmu) okazała się jeszcze większą ubogą bogaczką.