Podczas rekolekcji parafialnych zorganizowano dzień chorych. Osoby starsze i niekoniecznie bardzo schorowane też zostały zaproszone. Była msza święta i możliwość przyjęcia sakramentu chorych. Wcześniej okazja do spowiedzi świętej.

Opowieść pani Marty:

Obydwoje z Jurkiem byliśmy u spowiedzi. Jurek, jak zawsze miał opory, ale zdecydował się. Potem namówiłam go także do przyjęcia sakramentu chorych. W końcu jesteśmy już po sześćdziesiątce… Musiałam go trochę przekonywać, bo myślał, że to tylko przed śmiercią. Bardzo onieśmielony wyciągnął ręce do namaszczenia… A potem?

Wracając do domu zatrzymał się przy cukierni. Nie chciałam się zgodzić na ciastka, bo Wielki Post, ale Jurek powiedział: Przecież mamy wspaniałe święto! Rozumiesz? Możemy umrzeć choćby dziś i jesteśmy gotowi! Kiedy ostatnio byliśmy tacy szczęśliwi?

Pani Marta opowiadała o tym z mgiełką łez w oczach. Nie miałam już nic przeciwko tym ciastkom – ciągnęła swą opowieść. Zaparzyliśmy wspaniałą kawę, ciastka były przepyszne. Będziemy pościć, gdy nie będzie PANA MŁODEGO wśród nas. Teraz czuliśmy, że JEST.

Pani Marto, dziękuję za to świadectwo mądrej wiary, głębokiej nadziei i wielkiej miłości!

Anna Maria