Dzisiejszy poranek Dnia Świętości Życia przyniósł mi dwa mocne przeżycia.
Najpierw to piękne: Wczesna msza święta w kościele parafialnym. Uczestników więcej niż zwykle. Prawie wszyscy podjęli duchową adopcję dziecka poczętego. Jestem wśród nich.
Nieco później przeżycie drugie: Przeglądam informacje z wczorajszej niedzieli, a wśród nich: 1) Ustawka kilku pań w kościele św. Anny w Warszawie. Przyszły, aby demonstracyjnie opuścić świątynię podczas czytania komunikatu Episkopatu Polski w sprawie pełnej ochrony życia człowieka. 2) Hasła głoszone podczas ulicznej demonstracji zwolenników prawa do aborcji w moim mieście: „Nie chcę piekła dla moich córek”, „To moje ciało jest, to ja tutaj rządzę”.
Komentować? Po co? A może jednak trzeba cierpliwie tłumaczyć?
Tłumaczyć, tłumaczyć i nie ustawać… Ja także nie chcę piekła – ani dla niczyich córek, ani dla ich rodziców… Dla nikogo!!! I pragnę przebudzenia dla tych, którzy myślą, że oni tutaj rządzą…
To tyle… Wczoraj była Niedziela Miłosierdzia. Błagajmy o miłosierdzie dla nas i całego świata.
Anna Maria