Marcelinka siedziała naprzeciw mnie ze spuszczoną głową, łzy bezradności spływały – co prawda bezszelestnie po bladych policzkach – ale właśnie  te łzy „dudniły” mi w uszach upadając na podłogę.
Świat okazał się dla niej zbyt skomplikowany, nieznośny, za trudny, bo wyrastał ponad możliwości  małego, siedmioletniego serduszka. Świat, który miał być – i być powinien piękny, radosny, a nade wszystko na tym etapie – beztroski, jawił się brutalny, brzydki i nie do udźwignięcia.
– Marcelinko, wiem, że to dla ciebie trudne, wiem, że to bolesne, ale teraz ani mama, ani tata, nie mogą się tobą zajmować. Jak wiesz, potrzebują leczenia.
Marcelinka nagle podniosła głowę i spojrzała na mnie z powątpiewaniem. .Z wyraźnym zdumieniem zapytała:
– To pani nie wie, że oni są pijakami?! Pani o tym nie wie????
– Marcelinko – próbowałam cierpliwie wyjaśniać – Marcelinko, to jakoś tak jest, że właśnie takie osoby jak twoi rodzice, może inaczej, ale też potrzebują lekarza, potrzebują leczenia. Takie leczenie jest długotrwałe i dlatego musi się ktoś tobą zaopiekować na ten czas. Dziewczynka zamilkła. Dość długo siedziała za spuszczoną głową, po czym spojrzała na mnie swoimi, jakby w tym momencie jeszcze większymi, niebieskimi oczami i powiedziała:
– To ja chcę, aby na ten czas pani mnie wzięła do siebie! Ja chcę być z panią, bo nikt mnie nie chce zrozumieć, bo w ogóle nikt mnie nie chce, nikt nie kocha! Po czym rozpłakała się na dobre.

Rozstałyśmy się z Marcelinką późnym popołudniem i obiecałam jej, że wszystko jeszcze rozważymy jutro i że jakkolwiek będzie, zawsze jestem i będę najbliżej jej serduszka, bo ona jest w moim sercu na pewno.

W czasie Mszy Śwętej, w Godzinie Miłosierdzia, nie tylko prosiłam, ale błagałam Chrystusa o pomoc, o rozeznanie, co mam czynić, aby życie Marcelinki nie było nadal koszmarem, ale…
Jezu ufam Tobie!- krzyczało moje serce. Proszę Cię Jezu o tę jeszcze jedną „Nitkę Miłosierdzia”, na której można by zaczepić to młode, bezradne życie…

Wracałam ze świątyni „wynosząc” w sobie jakąś nadzieję na rozwiązanie sprawy Marcelinki, chociaż nie miałam pojęcia, w jaki sposób to można uczynić. Nie miałam żadnych realnych szans, aby zająć się Małą na tyle, by wziąć ją do siebie, nawet na krótki czas. Nie miałam żadnego pomysłu…

Po południu włączyłam się w brewiarzową modlitwę Nieszporów z Radiem Maryja – i właśnie wtedy przyszło rozwiązanie… Pani, która telefonowała dziękując za wspólną modlitwę oznajmiła, że jest z Raminic, czyli z naszej miejscowości, i że chciałaby przyjąć do prowadzonej przez siebie rodziny zastępczej jeszcze jedno dziecko, bo właśnie teraz odeszła od nich pełnoletnia osoba. Zapisałam skrzętnie jej telefon.

Teraz mamy  już za sobą wszelkie formalności… Marcelinka ma rodzinę zastępczą na czas leczenia rodziców. Pani Kasia przytuliła dziewczynkę nie tylko dosłownie, ale zjednała sobie Marcelinkę swoim szerokim i otwartym sercem.

– Powiem pani – zwróciła się do mnie Marcela – teraz jesteśmy wszyscy jedną wielką rodziną. I moi rodzice też! I pani też! Nowa „mama” powiedziała, że ma takie serce, że wszyscy się zmieszczą…

O, tak! Pani Kasia ma wielkie serce! Pani Kasia codziennie, w czasie Eucharystii „poszerza” to swoje  serce i  tworzy jedną wielką rodzinę.

W związku z Tygodniem Modlitw o Jedność Chrześcijan w naszym Sanktuarium gościł pastor z pobliskiego miasta. Modliliśmy się o jedność – o każdą jedność, która zakorzeniona jest w Chrystusie. Nie wiem dlaczego akurat wtedy przyszła mi na myśl sytuacja Marcelinki. Może dlatego, że uświadomiłam sobie, ile zła wynika z braku jedności pośród nas, katolików – i ile dobra może przyjść z wewnętrznego naszego jednania. Pani Kasia…  No tak, rozumiem, pani Kasia po prostu realizuje ekumenizm na co dzień.

Potwierdzenie, że każde jednanie dokonuje się przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie odnalazłam w  Piśmie Świętym… To dziwne, ale dopiero dziś naprawdę dotarło do mnie, że

  • To w Chrystusie Bóg wszystko na nowo zjednoczył… ( Ef 1,10 )
  • To w Chrystusie jesteśmy jednym ciałem.. ( Rz 12,5 )
  • To w Chrystusie jesteśmy kimś jednym… ( Gal 3,28 )
  • To w Chrystusie Bóg pojednał ze sobą świat… ( 2 Kor 5,19 )
  • To w Chrystusie objawiła się miłość Boga… ( Rz 8,39 )
  • To w Chrystusie jesteśmy nowym stworzeniem… ( 2 Kor 5,17 )

K.B.