W moim mieście po raz kolejny zorganizowano procesję Bożego Ciała obejmującą
4 centralne parafie. Mimo dużego tłumu ludzi dane mi było iść w niedalekiej odległości za kapłanem niosącym Najświętszy Sakrament. Szłam śpiewając ze wszystkimi pieśni eucharystyczne. A jednak czułam się jakoś wyróżniona, bo mimo, że nie noszę szczególnego stroju i nikt z otaczających mnie osób nie wiedział o mojej konsekracji, to jednak wiedziałam, że On – Pan Jezus, wie kim dla Niego jestem. Dotknął mojego serca szczególnie wzruszającą czułością. Pozwolił iść za Sobą w bliskiej odległości. Pozwolił patrzeć na Siebie. Szłam za Nim z radością w Uroczystość Jego Najświętszego Ciała i Krwi.

Chcę też, mniej lub bardziej udolnie, każdego dnia, iść tam, gdzie prowadzi mnie przez codzienność. Wszak procesja może być też odczytywana jako symbol wędrówki przez życie…

Dominika