Idąc od Awentynu wzdłuż Tybru dochodzi się do Ponte Fabricio, najstarszego mostu w Rzymu. Wchodzi się po nim na Isola Tiberina (Wyspa Tyberyjska) na której stoi kościół św. Bartłomieja Apostoła. Stary most i wysepka są niezwykle urokliwe w każdej porze roku.
– x –
Kościół św. Bartłomieja Apostoła na początku był pod wezwaniem św. Wojciecha. Ufundował go przyjaciel św. Wojciecha, cesarz Otto III, który złożył też w tym kościele relikwie męczennika. Nazwa utrzyma się praktycznie do końca XII wieku, od kiedy kościół będzie bardziej znany jako kościół św. Bartłomieja.
W 2000 roku św. Jan Paweł II ustanowił w kościele św. Bartłomieja sanktuarium pamięci o męczennikach XX i XXI wieku, którym opiekuje się Wspólnota Sant’Egidio.
W sześciu kaplicach są zgromadzone relikwie i pamiątki związane ze współczesnymi męczennikami ze wszystkich kontynentów. Dwie szczególnie mi bliskie: bł. Karoliny Kózkówny i bł. Jerzego Popiełuszki. Poza relikwiami ks. Popiełuszki jest także kamień, który był umieszczony w worku, w którym wrzucono go do Wisły.
– x –
Historia z Karoliną Kózkówną zaczęła się dla mnie w 1990 roku we wiosce Zabawa, która położona jest w tarnowskiej diecezji. Byliśmy w trakcie pielgrzymki prowadzonej przez ks. Szpaka, tzw. młodzieży wolnych dróg, hippisów i narkomanów. Miejscowy ks. Proboszcz opowiadał nam zupełnie niezabawną historię związaną z Karoliną Kózkówną, która jest tam pochowana. Została zamordowana w 1914 roku jako 16-latka, broniąc się przed zgwałceniem przez rosyjskiego żołnierza. Ksiądz barwnie opowiadał jak to wszystko się działo w tym lesie, w którym Karolina broniła się przed napastowanie przez rosyjskiego żołnierza. Upał, duże napięcie w powietrzu, cisza i nagle jedna z siedzących niedaleko dziewcząt powiedziała scenicznym szeptem: „Ja bym się tak nie broniła”. Rozległ się znaczący męski rechot w towarzystwie.
W tym samym roku, kiedy była beatyfikowana Karolina, a było to 10 czerwca 1987 roku, dwa dni później Papież był na Westerplatte i wypowiedział znaczące słowa do młodzieży: „Każdy znajduje też w życiu jakieś swoje ‘Westerplatte’. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można ‘zdezerterować’. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba ‘utrzymać’ i ‘obronić’, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych”.
Pytanie, które narzuca się od razu: co lub Kogo bym bronił? Co jest dla mnie ważne? I dalej: czy jest ktoś\coś takiego co broniłbym nawet kosztem mojego życia? Czy jest coś takiego, czy jest ktoś taki, czego\kogo jestem gotowy bronić aż do śmierci. Coś\ktoś za co\kogo jestem gotowy oddać życie?
W naszej bezpiecznej rzeczywistości takie pytania wydają się na wyrost. Ale przecież – i o tym przypomina kościół św. Bartłomieja – na całym świecie giną chrześcijanie dlatego, że wierzą w Jezusa Chrystusa. Wiara to naprawdę kwestia życia i śmierci.
PS: Polecam książkę Elżbiety Wiater. Karolina Kózkówna. Wolę być taka, jaka jestem. Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2015.
Dziękuję za polecenie 🙂