Królowanie Chrystusa realizuję się w Bożym miłosierdziu. Każdy rządca ma prawo do skorzystania z prawa łaski, darując winy temu, kto naruszył obowiązujące prawo. Chrystus jako król idzie dalej – oprócz darowania życia ziemskiego, ofiarowuje winowajcy obietnicę życia wiecznego. Każdy, kto zaprasza do uznania Chrystusa za króla powinien mieć tego świadomość.
Chrystus przyszedł na świat po to, aby zbawić, a nie sądzić. To stanowi centrum posłannictwa Jezusa. Każdy z nas, który chce Mu służyć – poddając swoją wolę jego woli – nie powinien unikać naśladowania Pana we własnym życiu.
Nawet jeżeli miłość wiele wymaga, to kluczowym w tej stanowczości zerwania z grzechem (powrotem na drogę Bożego prawa) jest ojcowskie przebaczenie, które realizuję się w Jezusie Chrystusie. Tymczasem, w większości z nas doświadczenie powrotu wiąże się z potrzebą dostosowania do innych, wynikającą z lęku bycia nie takim samym, nieakceptowanym, a nie z pragnienia poznania Tego, który mi przebacza.
Lęk przed karą, zwłaszcza tą doczesną (bo jak, od kogoś, kto ma mgliste pojęcie o zbawieniu, wymagać świadomości istnienia realnego piekła), realizowaną w odrzuceniu, wyśmianiu czy braku zaufania – wytykaniu inności stanowi główny powód doświadczania Kościoła. Dużo można by o tym pisać.
Dla św. Faustyny jedynie miłosierdzie wyznacza granice złu. Posłuszeństwo Chrystusowi, który staje się naszym Królem – życie w granicach Jego królestwa powinna wiązać się ze świadomością, że to miłosierdzie powinno być motywem naszego działania. Tam będzie Boże królowanie, gdzie rozleje się Jego miłosierdzie – w przypadku intronizowania Chrystusa zwłaszcza w przestrzeni widzialnych gestów Jego podwładnych.
Kto jest naszym bliźnim? – pytamy Jezusa (o ile pytamy). Chrystus odpowiada, każdy kto jest w potrzebie. Potrzeba w dużej mierze rodzi się z braku, czyli niedoskonałości. My wielokrotnie współobywateli Bożego królestwa szukamy wśród tych, którzy mają, a nie tych, którzy niedomagają.
Miłosierdzie nie jest abstrakcyjne – nie dotyczy wszystkich. Wyraża się w spotkaniu z tym, który obecnie stoi na mojej drodze. Zwrócenie w stronę panującego jest zwróceniem się w stronę Tego, do którego On się zwraca tu i teraz. Rozkochanie w swoim Królu staje się pokochaniem tego, którego On umiłował.
Miłosierdzie Jezusa nie może funkcjonować bez prawdy. Bezgraniczne zamydlanie oczu jest wypaczaniem istoty stanięcia w owej prawdzie. Warto jednak zapytać: co z tego, że masz racje, jeżeli nie wynika z niej żadne dobro? Inaczej, jeżeli chcesz podzielić się prawdą, zastanów się wcześniej, jakie wyniknie z niej dobro. Szczerość jest narzędziem pokory w zdobywaniu, a nie traceniu – niezależnie od płaszczyzny, na której realizujemy ów postulat. W relacji z innym wyraża się to szczególnie w uczynkach miłosierdzia, o których przez ostatni rok przypominał nam papież Franciszek.
Doświadczenie królowania Chrystusa na ziemi, jest nieustannym doświadczaniem Bożego miłosierdzia. Każdy, komu przebaczono, wezwany jest do tego, aby sam przebaczał. Poddanie miłosiernemu Królowi, powinno zapraszać do naśladowania Jego działania w naszym.
Królowanie Chrystusa jest wieloaspektowe. Nie należy zapominać, że jego granicami (może lepiej – fundamentem) jest Boże miłosierdzie.
Comments - No Responses to “To królowanie jest miłosierne”
Sorry but comments are closed at this time.