Lubię pytać ludzi, kiedy narzekają na to, że Bóg w ich życiu nie jest na pierwszym miejscu, czy kiedykolwiek modlili się obecnością bliskiej dla siebie osoby. Żon, czy modliły się kiedyś rozmową ze swoim mężem. Męża, czy ofiarowywał Bogu w modlitwie piękne kwiaty dla żony. Rodziców, czy powierzali Bogu czekanie na swoje dzieci. Dzieci, czy opowiadały Bogu, jak bardzo nie rozumieją rodziców.

Lubię pytać, czy kiedykolwiek przed pracą, podziękowali Bogu za nią, ofiarowując Mu te osiem godzin. Czy na wakacjach uśmiechnęli się do Niego, widząc piękne niebo. Zabrali Go na koncert, obejrzeli z Nim film, zjedli kolację. Ponudzili się z Nim.

Zakładam, że bardzo by nie chciał, żebyśmy tworzyli dla niego złotą klatkę, w której zmieści się tylko On. My zaś będziemy oglądali Go od czasu do czasu, nie mieszcząc się we własnym pomyśle na Niego. Domyślam się, też, że nie ucieszyłby się z własnego pokoju w naszym domu, który odwiedzalibyśmy bardzo rzadko, i mimo że najpiękniejszy, czulibyśmy się w nim, jak w muzeum albo nie u siebie.

Bóg nie chce być konkurencją dla naszego życia, świata, pragnień i marzeń. On chce je sobą uświęcać – chce się z nami w nich spotykać. Jak dużo czasu byśmy z nim spędzali, gdybyśmy nie bali się Go do tego wszystkiego zapraszać?

Banie się, że na siłę będzie chciał wszystko zmieniać i ustawiać po swojemu, jest zupełnie niepotrzebne. Dając nam wolność, wiedział, że możemy chcieć żyć po swojemu. Raczej – jak miłosierny Ojciec – będzie czekał, aż sami zauważymy, że coś nie działa (być może sugerując, ale nie gwałcąc naszej wolności). Nie będzie tyran będzie odbierał nam powietrza i pola działania. I nawet jeżeli nie będzie się z nami zgadzał. Nie zostawi nas samymi.

Tak dużo czasu poświęcamy na szukanie Boga, zapominając, że być może wystarczy się po prostu do Niego odezwać. On cały czas czeka na wspólne zakupy, wakacje, szaleństwa.

Nie chodzi o to, żeby nie korzystać z modlitwy Kościoła. Pięknych tradycyjnych tekstów. To jednak fundament. Warto pamiętać, że to my jesteśmy Kościołem. Jak mamy zbudować z Bogiem nasz domu, jeżeli nie opowiemy Mu jak, chcielibyśmy żeby wyglądał.