Rozpoczął się kolejny rok akademicki w krakowskim klasztorze a wraz z nim kolejne wykłady z ekumenizmu. I jak co roku mam problem. Jaką metodologię wybrać dla przedstawianej przez mnie problematyki? Czy ekumenizm jako dyscyplina teologiczna jest częścią dogmatyki? A może historii Kościoła? A może jednak ważniejsze są zagadnienia kanoniczne i liturgiczne? Bądź tu człowieku mądry. Rację miał profesor Kijas, który rozpoczynając wykłady z ekumenizmu powtarzał nam, że dobrym ekumenistą można być pod koniec życia, kiedy posiada się dostatecznie dużo wiedzy, by pokazać złożoność omawianej problematyki. Mam nadzieję, że moje życie nie dobiega jeszcze kresu, więc skazany jestem na „wykład z lotu ptaka”.

Z czasem jednak coraz bardziej przekonuję się, że próby stworzenia jakiegoś odrębnego języka teologicznego, który zadowoliłby ekumenistów spełzają na niczym. Dobitnie myśl tę wyraził ukraiński prawosławny teolog o. Cyryl Hovorun, który stwierdził, że język teologiczny wypracowany przez ruch ekumeniczny w ramach Światowej Rady Kościołów przypomina esperanto. Jak wiemy esperanto jest sztucznie stworzonym językiem pomocniczym. Jego twórca Ludwig Zamenhof stawiał sobie za cel stworzenie neutralnego i łatwego do nauki języka, przydatnego do międzynarodowej komunikacji, nie zastępującego jednak innych, narodowych języków. Ta szlachetna idea nie została jednak wcielona w życie. Poza garstką zapaleńców nikt nie porozumiewa się w tym języku. Jego miejsce w sposób naturalny zajął język angielski. Podobne zjawisko możemy obserwować w teologii ekumenicznej. Próba zneutralizowania teologii konfesyjnej, mająca za cel dialog pomiędzy chrześcijanami, prowadzi do stworzenia sztucznego języka, który nikogo nie zadowala i nie służy porozumieniu. Najważniejsze kwestie i tak zostają rozwiązywane w ramach teologii konfesyjnej.

Jednym słowem zadanie ekumenisty przypomina twórczość felietonisty, celnie scharakteryzowaną przez Kisiela: „Felietonista to podsuwacz pomysłów – nie ich realizator. To świnia, która wyszukuje trufle, sama ich nie zjadając”.

kisiel_foto_bio_02

Kisiel