Szwedzki poeta i psycholog Tomas Tranströmer w jednym ze szkiców autobiograficznych porównał swoje życie do komety. Jej świetlista głowa to dzieciństwo i młodość, rejony do których mamy coraz trudniejszy dostęp, ale zarazem to one nas najbardziej kształtują. Jądro komety to wczesne lata życia, czas w którym zapadają najważniejsze decyzje. To właśnie tam tkwią siły, z którymi będziemy musieli się kiedyś zmierzyć w przyszłości. Wszystko rozpoczyna się w rodzinnym domu, a potem rozprzestrzenia jak ogon komety, na całe nasze życie.

Życie Jezusa, tak jak każde ludzkie życie, również przypominało kometę. Ewangelie dzieciństwa mówią o tym, co miało nadejść. Pokazują kluczowe relacje i wykazują na decydujące wybory. Dla zrozumienia Jezusa ważne jest spojrzenie na osoby, które z teologicznego punktu widzenia były dla Niego najważniejsze: na Jego Matkę i kuzyna Jana Chrzciciela. To oni dają nam klucz do zrozumienia misji Jezusa. Nie możemy myśleć o Jezusie w oderwaniu od Maryi i Jana. I tak jak u Tranströmera wszystko rozpoczyna się w rodzinie a potem ogarnia cały świat.

Tomas Tranströmer

Tomas i Monica Tranströmer

W 1990 roku Tranströmer w wyniku udaru mózgu uległ paraliżowi i częściowej utracie mowy. Mówił pojedynczymi słowami, jako odpowiedzi wyszukiwał wiersze i pokazywał odpowiednie fragmenty, pisał daty odnoszące się do wydarzeń, które chciał przywołać. Jego żona Monica łączyła te strzępy informacji i próbowała formułować odpowiedź. Jeśli była ona trafna, poeta rozpromieniał się i potwierdzał słuszność sformułowanej przez żonę odpowiedzi.

Nasze spotkania z Jezusem, są jak rozmowa ze szwedzkim poetą. Często dochodzą do nas tylko pojedyncze zdania, cytaty, daty, które dzięki Kościołowi łączymy w jakąś sensowną całość.