Po raz kolejny obchodzimy święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Przypada ono poza okresem wielkanocnym, ale nie można nie zauważyć paschalnego wymiaru Tajemnicy Chrystusa – Jedynego kapłana, którego śmierć i zmartwychwstanie stanowią Jego wieczną, arcykapłańską modlitwę. W Duchu Świętym “Chrystus wszedł … do samego nieba, aby wstawiać się teraz za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9,24) i „sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki. Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nami” (Hbr 7,24- 25).
Sprawując Świętą Liturgię wpatrujemy się w Boską Liturgię sprawowaną na wieku przez Chrystusa przed Obliczem Ojca: „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla” (Hbr 12, 22-24). I wysławiamy Tę najpiękniejszą Liturgię, w której Chrystus w naszym imieniu nigdy nie ustaje w zmaganiu, jak modlimy się w okresie paschalnym:
„Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy Ciebie, Panie, zawsze sławili, a zwłaszcza w tym czasie uroczyściej głosili Twoją chwałę, gdy Chrystus został ofiarowany jako nasza Pascha. On bowiem nie przestaje się za nas ofiarować i wstawia się za nami u Ciebie jako nasz Obrońca. Raz ofiarowany więcej nie umiera, lecz zawsze żyje jako Baranek zabity”.
Sprawowana każdego dnia Eucharystia to najpiękniejszy obraz Kościoła, który wstawia się za braćmi. To podstawowa ikona każdej ochrzczonej osoby, powołanej do duchowego kapłaństwa. W niej my ochrzczeni przeglądamy się i uczymy współczucia: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 15-16).
Święta Liturgia to szczególne miejsce „zamieszkania” w ciągu dnia każdego ochrzczonego mężczyzny, którego Kościół wybrał do kapłaństwa służebnego. Pierwszym powołaniem każdego prezbitera jest współczująca i wytrwała modlitwa wstawiennicza za powierzonych braci. Teksty eucharystyczne to nalepsza osobista modlitwa i najbardziej dogłębny rachunek sumienia dla księdza. Szczególnie pomocne są teksty Kanonu Rzymskiego:
Za nich składamy Tobie tę Ofiarę uwielbienia, a także oni ją składają i wznoszą swoje modlitwy ku Tobie, Bogu wiecznemu, żywemu i prawdziwemu, za siebie oraz za wszystkich swoich bliskich, aby dostąpić odkupienia dusz swoich i osiągnąć zbawienie (…)
Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty Anioł zaniesie tę Ofiarę na ołtarz w niebie przed oblicze boskiego majestatu Twego, abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego Syna, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę.
Słowa “To czyńcie na moją pamięktę” nie są tylko zachętą do sprawowania Mszy Świętej. To przede wszystkim zgoda na wejście w ten sakrament podatności na zranienie, aby dla braci stać się Eucharystią. Bł. Karol de Foucauld całym swoim życiem, w którym nie głosił i nie działał wprost – daleki od duszpasterskiej aktywności, ukazał kapłaństwo, w którym “nie można oddzielać Sakramentu Ołtarza od Sakramentu Brata”.
Warte są dziś przypomnienia także słowa, które papież Benedykt XVI skierował do polskiego duchowieństwa w katedrze warszawskiej 25 maja 2006 roku:
Zostaliście z ludzi wzięci, ustanowieni w sprawach odnoszących się do Boga, abyście składali dary i ofiary za grzechy (por. Hbr 5, 1). Wierzcie w moc waszego kapłaństwa! Na mocy przyjętego sakramentu otrzymaliście wszystko to, czym jesteście. Gdy wypowiadacie słowo „ja” czy „moje” („Ja ci odpuszczam… To jest bowiem ciało moje…), czynicie to nie w swoim imieniu, ale w imieniu Chrystusa (in persona Christi), który zapragnął posłużyć się waszymi ustami i rękami, waszą ofiarnością i talentem. Poprzez liturgiczny znak nałożenia rąk w obrzędzie święceń, Chrystus wziął was w swoją szczególną opiekę. Jesteście ukryci w Jego dłoniach i w Jego Sercu. Zanurzcie się w Jego miłość i oddajcie Mu waszą! A odkąd wasze ręce zostały namaszczone olejem, znakiem Ducha Świętego, zostały przeznaczone na służbę Pana jako Jego ręce w dzisiejszym świecie. Nie mogą już służyć egoizmowi, ale powinny nieść światu świadectwo o miłości samego Boga (…)
Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego. Życie pod wpływem totalitaryzmów mogło zrodzić nieuświadomioną tendencję do ukrywania się pod zewnętrzną maską, a w konsekwencji do ulegania jakiejś formie hipokryzji. Oczywiste jest, że to nie służy autentyczności braterskich relacji i może prowadzić do przesadnej koncentracji na sobie samych. W rzeczywistości osiąga się dojrzałość uczuciową, gdy serce lgnie do Boga. Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa.
Dzisiejsze święto to nie kolejna okazja do akademii na cześć księdza. Jego wymowa daleka jest od klerykalnego narcyzmu. To modlitwa wstawiennicza za braci stanowi właściwy punkt ciężkości kapłaństwa.
Comments - No Responses to “Wieczne, współczujące wstawiennictwo”
Sorry but comments are closed at this time.