Za oknem mieszkania gruzinskiego malarza Niko Pirosmaniszwili* słychać odgłosy miasta. Przerażliwe krzyki dzieci, kłócące się przekupki, dźwięk rozbitego szkła. Kolejny do przeżycia, parny, gorący dzień jakich w Tibilisi nie brakuje.

Pirosmani_-_Company_visit_-_1917 pirosmaniprincealacorne.1289830814

Постер_фильма_«Пиросмани»_(СССР,_1969_г.)Niko-Pirosmani-xx-Lamb-and-Easter-Table-with-Flying-Angels-xx-State-Art-Museum-of-Georgia-Tbilisi-Georgia

Specjalista od „twórczości”, który przyjechał z Moskwy siedzi wygodnie w fotelu z papierosem w ustach. Spokojnie ogląda obrazy, które co jakiś czas samouk-malarz zmienia przed nim na sztaludze. Niedzwiedź, winobranie, tańczące młode pary – powtarzające się tematy. Malarstwo naiwne, nie szukające wyrafinowanych środków wyrazów. Możnaby powiedzieć nawet momentami prostackie. Jak ten człowiek, który stracił znaczną część swojego życia na malowaniu szyldów, portretów pijaków, pejzaży gruzińskich pól, winnic, może być artystą? Jak? Te pytanie nie dają spokoju gościowi z Moskwy. Chociaż podoba mu się dobór farb, ujęcie tematów to zupełnie nie może przyjąć lekceważenia elementarnych zasad perpspektywy, oraz nie liczenie się z proporcją. To dziwne, koledzy ze Stolicy tak się „podniecają”malarstwem Niko. No cóż. On ma za zadanie dokładnie przeglądnąć, opisać i dać ocenę tych prac dla towarzyszy z Moskwy.

Kolejny obraz, który Pirosmaniszwili postawił na sztaludze, zdenerwował Iwana Iwanowicza. Znowu zupełne zlekceważenie proporcji, to co jest na pierwszym planie jest zupełnie małe, a na dalszym duże, wręcz ogromne. Jak to jest. Co się stało?

– Drogi Panie Niko P. proszę mi wytłumaczyć, dlaczego osoba na pierwszym planie jest mała, a na dalszym duża. Przecież tak w rzeczywistości nie jest. Zgadza się Pan ze mną? Zdegustowany obrazem Iwan, postawił ostro pytanie:

– Hmmm, jak to, Iwanie Iwanowiczu, czego Pan nie rozumie, to proste, na dalszym planie jest Georgij, mój przyjaciel. Znam go od lat, i niezależnie od tego czy ja jestem z nim, czy pijemy razem nasze wspaniałe gruzińskie wino, czy jest on gdzieś daleko – zawsze jest dla mnie bliski, i odczuwam radość z jego obecności. Zawsze mamy o czym pogadać… A ten człowiek na pierwszym planie, to zwykły przechodzień, osoba obca, w tym momencie bez znaczenia. Najważnieszy jest Georgij, jego gruba postać, jego kosz pełen winogron…

Rozumie Pan, Panie Iwanie Iwanowiczu, a te Wasze wyuczone sztuczki ze sztuką, formą, treścią, psu na buty, liczy się Georgij, człowiek, którego kocham… – tak zakończył swoją opowieść malarz – samouk, dla którego świat w którym żyje ma jedno imię, imię bliskości, pełnej obecności kochanego człowieka.

__

* Pirosmani Niko, właściwie Nikołaj Asłanowicz Pirosmaniszwili (ok. 1862-1918), gruziński malarz prymitywista, samouk, twórca licznych obrazów, a także malowideł na ścianach i szyldach starych tyfliskich jadłodajni, prace Pirosmaniego, lansowane przez awangardę rosyjskiego malarstwa, zdobyły w początkach XX w. szerokie uznanie. Twórczość Pirosmaniego cechuje naiwna poetyka, majestatyczna kompozycja, różnorodność postaci i bogaty, swoisty koloryt. (za: http://portalwiedzy.onet.pl/5123,,,,pirosmani_niko,haslo.html)