Nie mogłem inaczej zatytułować tego felietonu. Choć papież Franciszek mszę świętą z udziałem księży i osób konsekrowanych odprawił w Sanktuarium Jana Pawła II, dla mnie to miejsce zawsze będzie związane z siostrą Faustyną i sanktuarium w Łagiewnikach. Może dlatego, że właśnie tam po raz pierwszy rozmawiałem z kapłanem na temat mojego powołania.

Franciszek komentując fragment Ewangelii, opowiadający o spotkaniu Jezusa z apostołem Tomaszem w Wieczerniku, dał nam niesłychanie prostą i mocną charakterystykę ucznia Chrystusowego. Każdy z nas, powołanych przez Niego, może odnaleźć się w tych słowach, niezależnie od tego, jaka posługę w Kościele sprawuje.

Ojciec Święty rozważając Ewangelię zwrócił uwagę na miejsce, w którym dokonało się spotkanie Jezusa z uczniami, na postać samego ucznia oraz na księgę, która opowiada o tych wydarzeniach. Medytując nad zamkniętym Wieczernikiem, wątpiącym Tomaszem i niedokończoną Księgą, Franciszek skupił naszą uwagę tak naprawdę na jednym słowie. Otwartość jest tym, do czego zaprasza nas Jezus, którego spotkaliśmy. Wyprowadza nas poza granice zamkniętych i wygodnych przestrzeni, poza ramy naszego egoizmu. Zaprasza byśmy nie zamykali się w naszym wątpieniu, ale powierzali się Bogu takimi, jacy jesteśmy. I wreszcie byśmy naszymi uczynkami nadali pisali karty Ewangelii.

13653366_10153782970108339_6020253522238580014_o

Serce ucznia Chrystusowego jest otwarte. A to znaczy, że jego dom, jego parafia posiada otwarte drzwi, zwłaszcza dla ubogich i potrzebujących. Jego życie jest otwarte na innych, czyli jego czas jest oddany ludziom, wszystkim ludziom. I wreszcie jego przyszłość jest otwarta na wciąż nowe wyzwania, które stawia przed nami Jezus. Wezwanie Jezusa, który nas powołał, jest silniejsze niż wszelka pokusa zamknięcia się w naszych sercach.

Homilia ta będzie odczytywana jako przesłanie do Kościoła w Polsce. Franciszek w sobie właściwy sposób przypomniał nam przesłanie Jana Pawła II: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Myślę, że nie wystarczy otworzyć się na świat, na braci, na uchodźców, na wszystkich. Najpierw trzeba się otworzyć na Niego. Inaczej wszelkie inne otwarcie będzie niemożliwe.

 

Fot. Mazur/episkopat.pl