Dzisiaj gościnnie (i nie po raz pierwszy) Joanna Leonowicz OPs ze swoim wierszem. Zarówno Autorka jak i właściciel bloga podkreślają, ze wszelkie podobieństwo opisanych w wierszu osób i sytuacji jest przypadkowe. Zaleca się ponad to, aby pod żadnym pozorem nie naśladować dosłownie przedstawionych w wierszu wydarzeń.

Wszystkim, wszędzie na wszelkie sposoby (rozprawa o metodzie)

Gdzie zacząć tę opowieść? Może od początku.
Idzie nocą przez Kraków pilnując porządku
patrol policji. Gwiazdy. Spokój. Wielka cisza.
Wtem jeden z nich w słuchawce głos z bazy usłyszał.
-Tu monitoring- patrzę, ale szczerze
nie wiem czy dobrze widzę.
mam typa w kamerze.
Stoi jeden w habicie, kapie i kapturze,
W ręku ma puchę z farbą i maże po murze.
Pisze JP na ścianie- znów bazgroły wszędzie!
Albo ma jakiś problem albo zaraz mieć będzie.
-Da się z twarzy rozpoznać, kto taki? Ktoś znany?
Z kartotek nie kojarzę. Z twarzy- oczytany.
Może jakiś profesor? Choć zwyczajny raczej…
-Dobra, dzięki, podejdę i zaraz zobaczę.
Rzeczywiście, stoi ktoś taki nieopodal Rynku,
zaraz go na gorącym przyłapią uczynku.
Zbliża się cicho władza przyskrzynić wandala,
co starodawne mury grafitami kala.
Jeden nadchodzi z prawej, drugi z lewej strony,
łapią chwytem mocarnym- i już osaczony.
Nie było ze schwytaniem zbyt wiele roboty.
Wtem się zakotłowało, jakieś półobroty
i rzucił się graficiarz do prędkiej ucieczki,
Nie wiadomo kiedy niewielkie książeczki
wcisnął im w dłonie i zniknął- jakby jaka wróżka.
Zostali policjanci. I napis. I puszka.
Kurz opada. Jednego gliniarza cuś nadgarstek boli.
Spogląda na okładkę. Slavorum apostoli.
Drugiemu też zdumienie znaczy lico,
Czy to strzyga? Czy wąpierz? Czy jakie bógwico?
Trzyma się za kończyny conieco obite,
patrzy na swą książeczkę. Evangelium vitae.
Popatrują po sobie w niemałej konfuzji,
dochodząc do jedynej możliwej konkluzji.
-To ten brusli, co ma czarny pas z różańcem.
Tych nie tykać, bo skończy się większym łamańcem.
Po co sobie kłopotów napytać…
Idę na komisariat, czas trochę poczytać.
Odeszli razem z nocą. Skończona ich praca.
Nadchodzi dzień kolejny. Jutrzenka ozłaca
to, co stare i nowe, możesz w zachwyceniu
oglądać świat, który słońce przywraca istnieniu.
Różowi blask poranka wiekowe pomniki
oraz najświeższy napis koło bazyliki:
JPII jest wielki! Czytajcie encykliki