Rozpoczęły się 31 Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. W 1991 roku uczestniczyłem w 6 spotkaniu młodych w Częstochowie. Od tego czasu upłynęło już 25 lat, wyrosły nowe pokolenia. Wtedy wraz z niewielką grupą braci i kilkusetosobową grupą licealistów, studentów i absolwentów miałem szczęście pomagać ojcu Janowi Górze w ich przygotowaniu, widzieć i spotykać z bliska papieża Jana Pawła. Śpiewaliśmy i słuchaliśmy Papieża siedząc na na biało-żółtym dywanie jasnogórskiego ołtarza. Byliśmy tacy szczęśliwi, wyróżnieni, czuliśmy się kochani. To były dni entuzjazmu, wiary, miłości, dziękowaliśmy wszyscy Bogu za nowe czasy, które nastały w Polsce i Europie środkowo-wschodniej.
Wtedy pod Jasną Górą spotkała się młodzież całego świata. Jak celnie zauważył świętej pamięci kardynał Jean Marie Lustiger, po raz pierwszy od czasów wojen napoleońskich spotkały się tak licznie zastępy młodych mężczyzn z Francji i Rosji, tym razem połączyła ich wiara w Jezusa, a nie wojna o dominację w Europie.
Ćwierć wieku temu byliśmy młodzi. Jan Góra miał 43 lata. W lipcu upłynęło siedem miesięcy od jego niespodziewanej śmierci. Ojciec Jan bardzo pragnął przyjechać wraz z młodzieżą lednicką do Krakowa. Od jakiegoś czasu uczył się angielskiego po to, aby móc rozmawiać z młodymi Europejczykami. Owoce tej nauki zabrał do Domu Ojca, gdzie mieszkań wiele i języków chyba też nie brakuje.
Dziś my pierwsze pokolenie młodych JP2 jesteśmy po pięćdziesiątce, mamy nie tylko siwe włosy, ale przede wszystkim spore doświadczenie duchowych zwycięstw i upadków. Duch Święty, którego nam wtedy udzielił Jan Paweł II bierzmując nas. był dla nas mocą, ogniem i ochłodą. Papież przygotowywał nas do duchowych osobistych zmagań i do dramatycznych wyzwań dzisiejszych czasów .
Wtedy byliśmy prawie nieświadomi czekających nas trudności, chyba naiwni i zarozumiali. Duch Święty prowadząc nas przez życie oczyszczał nas i nadal oczyszcza w ogniu miłości, w obłoku niewiedzy i ciemnościach wiary. Niech Bóg będzie uwielbiony i niech dalej prowadzi nas młodych z Częstochowy Roku Pańskiego 1991!
foto. L. Szumański/PAP
Ze wzruszeniem oglądam i przysłuchuję się młodym pielgrzymom z Krakowa, jacy oni podobni do mojego pokolenia! Młodzi to młodzi, młodość ma jedno imię i jednego ducha. Mimo, że bardziej od nas kolorowo ubrani, ze smartfonami w rękach, to jednocześnie tacy sami jak my wtedy: pełni entuzjazmu, świeżości i czystej wiary. Młodość jest lekarstwem na chorobę rezygnacji i znużenia życiem.
Niech ich wiara dojrzewa, niech nie przygasa, niech młodzi pielgrzymi z całego świata wytrwale szukają Jezusa, Jego miłości, niech ufają Jego miłosierdziu.
Młodzi z Krakowa! Jesteśmy z Wami, kochamy Was, dziękujemy Jezusowi za Was!
Comments - No Responses to “Pokolenia młodych z Częstochowy i Krakowa”
Sorry but comments are closed at this time.