Pierwsza część adwentowego tryptyku

Pan Jezus tak do nas mówi z troską:

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask.

Te słowa odnieśmy do trzech adwentów: przyjścia Syna Bożego w ludzkim ciele, Jego chwalebnego powrotu i Jego cichego przychodzenia w obecnym czasie. Zacznijmy od tego, co najbliżej: od obecności Chrystusa między nami. I jeszcze prościej: od przygotowań do wieczerzy wigilijnej.

Co przyniosę na rodzinne spotkanie? Serce ociężałe od narzekania czy wdzięczne serce? W ubiegły piątek cały świat obchodził Czarny Piątek. Brzmi ponuro, prawda? I groteskowo, skoro nie obchodzimy Święta Dziękczynienia. Najlepszy sposób na Black Friday, największa zniżka: wiadomo, nic nie kupuj, oszczędź 100 %. Nie obchodzimy Święta Dziękczynienia i nie ma potrzeby dodawania nowego święta, ale amerykański zwyczaj możemy wprowadzić do Wigilii i podziękować Bogu i ludziom za dobra otrzymane od ostatniego Bożego Narodzenia. Po prostu, bez nadęcia, bez silenia się na przemowy. Jak mawiają Anglosasi: policz swoje błogosławieństwa. Wdzięczne serce to dobre serce, wolne od zazdrości, cieszące się dobrem wielkim i drobnym. Narzekać każdy umie i nie potrzeba ustanawiać Dnia Marudy. Wigilijne dziękczynienie? Jak najbardziej.

Czytamy w Ewangelii, że Jezusa zapraszano na uczty. Nikt nie lubi siedzieć przy stole z tymi, którzy innych bez przerwy napominają. Ciekawe, czy także podczas uczt nasz Pan używał żartobliwych porównań takich jak to o belce w oku czy o wielbłądzie w uchu igielnym. Wiemy, że to dziedzic radosnego Gospodarza. Będzie o tym mowa w następnym odcinku. Wiemy, że umiał pościć i ucztować. I że nie miał ociężałego serca.

O wieczerzy, która uczyniła serca lekkimi i nie tylko usunęła troski, ale pomogła uporać się z wieloletnimi urazami, mówi opowiadanie i film Uczta Babette. A że właśnie znalazłem artykuł o tym filmie, moim ulubionym, chętnie się dzielę. Przeciwieństwem tamtej uczty są wszelkie objawy egoizmu przy stole (sięganie na drugi koniec stołu, jak gdyby dla uniknięcia prostej wymiany prośby i podziękowania; niezważanie na to, że można by coś podać sąsiadowi; nakładanie sobie podwójnej porcji; zamknięcie się w sobie; skupianie uwagi tylko na sobie). Warto pomyśleć i o tych prozaicznych sprawach, bo przecież w nich wyraża się szacunek, takt, a nieraz i coś znacznie większego.

W skrypcie z etyki podawano nam przykład ociężałości serca wywołanej obżarstwem. Mowa tam była o jednej z tzw. cór obżarstwa, tzn. o jednej z tych wad, które główna wada skrywa w sobie jak matrioszka. Ta wada w dawnych podręcznikach nosiła dziwną nazwę pniakowatość. Jako przykład podawano jedną ze zwycięskich bitew powstania listopadowego, której sukces został zaprzepaszczony przez niezdecydowanie dowódcy, wywołane ponoć nadmiarem jadła. Człowiek-pniak.

Pamiętajmy więc o życzliwej przestrodze Pana Jezusa: Uważajcie na siebie.

A na koniec propozycja muzyczna: kantata 61 Bacha na I niedzielę adwentu. Swego czasu napisałem do niej wprowadzenie, w którym jest link do nagrania.