W ostatnich wpisach często powracam do tajemniczej obecności Matki Bożej w dziejach Kościoła, a szczególnie w historii naszego zakonu. Autorzy blogów prowadzonych na naszej stronie zasadniczo nie poruszają tej kwestii, postanowiłem więc w najbliższym czasie nawiązywać do tego tematu. Jestem przekonany, że jako dominikanie, jesteśmy otoczeni szczególną opieką Maryi, więc tych kilka felietonów jest mizernym wyrazem wdzięczności, za osiemset lat Jej opieki.

Ostatnio często czytam różne opinie na temat nowego programu duszpasterskiego przygotowanego przez specjalną komisję Konferencji Episkopatu Polski. Wejdzie on w życie od pierwszej niedzieli Adwentu. Biskupi, kontynuując prace ostatnich czterech lat, postanowili skoncentrować się na kolejnym sakramencie wtajemniczenie chrześcijańskiego, czyli na bierzmowaniu. Przez dwa lata będziemy odkrywać Osobę i Dary Ducha Świętego, aby następnie przyjrzeć się misji, do której On nas usposabia. Wprowadzenie nowego programu poprzedza szereg inicjatyw, mających na celu wyjaśnienie jego założeń. We wrześniu w Poznaniu odbyło się Ogólnopolskie Forum Duszpasterskie, którego gościem był kard. Sarah, natomiast w listopadzie na Jasnej Górze odbędzie się IV Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji pod hasłem „Bierzmowanie – matura czy inicjacja chrześcijańska?“.

Obserwując z pewnego oddalenia te wszystkie inicjatywy, zauważam pewną stałą tendencję. Wydaje się, że istnieją w Polsce dwa silne nurty odnowy życia duchowego. Pierwszy z nich skupiony jest wokół działania Ducha Świętego. Ogromna ilość wspólnot i grup modlitewnych odwołuje się do doświadczenia neopentekostalnego. Jest to tendencja powszechna, którą możemy zaobserwować w całym Kościele. Z drugiej strony istnieje silny nurt odnowy związany z pobożnością maryjną od dawna zakorzenioną w polskim duszpasterstwie. Przykładem tego typu inicjatyw może być akcja „Różaniec do granic”. Odnoszę wrażenie, że owe nurty w dużej mierze rozwijają się paralelnie i tylko od czasu do czasu spotykają się ze sobą. Może się mylę, ponieważ na stałe nie mieszkam w Polsce, jestem jednak przekonany, że oba nurty potrzebują siebie nawzajem. Maryja, Oblubienica Ducha Świętego, „jest pierwszą charyzmatyczką Kościoła” (ks. P. Glas). Jej obecność zapewnia równowagę pomiędzy charyzmatem a pobożnością. Odnoszę wrażenie, że rzadko w komentarzach do nowego programu duszpasterskiego zwraca się uwagę na rolę Maryi w sakramencie bierzmowania.

Dominikański tercjarz, święty Ludwik Maria Grignion de Monfort pisał: „Maryja razem z Duchem Świętym stworzyła coś największego, spośród tego, co było i kiedykolwiek będzie: Boga-Człowieka. Dlatego sprawi Ona największe rzeczy, jakie wydarzą się w czasach ostatecznych. Kiedy Duch Święty (…) znajduje Ją w jakiejś duszy, leci tam i wypełnia ją całkowicie”. I choć samo słowo „stworzyła”, może nas razić w tym cytacie, to zdajemy sobie sprawę, że chodzi tu o współuczestnictwo w wielkich dziełach Bożych. Jeśli przez najbliższe dwa lata mamy poznawać Osobę i Dary Ducha Świętego, to któż może być lepszym przednikiem niż Maryja.